Pomocnik Szachtara Donieck i reprezentacji Ukrainy Georgy Sudakov skomentował porażkę z Lipska (0:4) w Lidze Mistrzów.
- Oczywiście chciałem zakwalifikować się do Ligi Mistrzów. Przygotowanie do tego meczu. Gdzieś na początku były niefortunne błędy, które uniemożliwiały nam pokazanie naszego futbolu i najlepszego meczu.
Ale Liga Europy to też dobry wynik, biorąc pod uwagę, że przed startem Ligi Mistrzów nikt w nas nie wierzył i się nie liczył. Bo jest - to znaczy.
Błędy? Nie sądzę, że to trema. Naciskanie jest normą w Lidze Mistrzów, zawsze tam jest. Musimy grać.
Nic nie naciskane. Myślę, że mój błąd był na początku gry, a potem już... Pomimo tego, że musieliśmy wygrać. Trudno odbudować i zdobyć 2 gole, zwłaszcza zespołowi, który od dawna nie przegrywał. Mają bardzo dobrego trenera, bardzo silną drużynę. Nie było tremy, może nie nasz dzień, nie nasza gra.
Nie powiedział, że w pierwszym meczu z Lipskiem było łatwiej (4:1 na korzyść górników - ok.). To też było trudne, właśnie wtedy popełnili błędy, a w tym zrobiliśmy. Piłka nożna polega na tym: wygrywa ten, kto popełni najmniej błędów” – powiedział Sudakov.