Trener Szachtara Donieck Igor Jovicevich opowiada o zwycięstwie swojej drużyny nad Veresem Równem (2:0) we wczorajszym wyjazdowym meczu 12. rundy mistrzostw Ukrainy.
„Kiedy wygrywasz, jest więcej emocji. Na wynik meczu zasłużyliśmy nawet na więcej niż 2:0, gdyż mieliśmy większe posiadanie piłki i kompletnie zdominowaliśmy. Struktura meczu po stracie piłki też była dobra, okazaliśmy szacunek Veresowi, więc mecz okazał się poważny.
Chwilami wynik mógł być większy. Ale bardziej cieszy mnie sposób, w jaki tworzymy te chwile, a indywidualne zakończenie przyjdzie z czasem. Nie da się zdobyć wszystkich punktów. Powtarzam: ważne jest dla mnie, aby zespół stworzył warunek do ostatniego ciosu. Być może w pierwszej połowie czasem chcieliśmy wpaść z piłką do bramki, zamiast zagrywki, wygrywać zbiórki, strzelać z dystansu w drugim tempie. Uderzenia dalekiego zasięgu są antywirusem przeciwko nasyconej obronie. Dużo kombinowaliśmy i przechodziliśmy przez obronę, ale było ciężko, bo Veres to silna drużyna, która dobrze broni.
Powiem, że te trzy punkty są dla nas bardzo ważne w wyścigu z Dnipro-1. Z punktu widzenia psychologii ważne jest utrzymanie tonu zwycięzcy, co cieszy mnie jako trenera.
Czy nalot przed meczem wpłynął na nastrój zawodników? Oczywiście! Żyjemy w warunkach, w których musimy dostosować się do sytuacji politycznej. Faceci, którzy walczyli w Doniecku, przyszli do naszej szatni. Jesteśmy im wdzięczni, że możemy grać w piłkę na Ukrainie. Bez nich nie dałoby się wykonywać swojej pracy. Powtarzam: dzięki Siłom Zbrojnym Ukrainy i wszystkim ludziom, którzy o nas walczą – powiedział Jovičević.