Swoimi emocjami po pierwszym meczu sezonu podzielił się bramkarz Szachtara Donieck Andrij Piatow.
- Dziękuję! Bardzo się cieszę, że sztab szkoleniowy dał mi szansę. Były tremy, bo dawno nie grałem. Jak każdy gracz, w pierwszych minutach było podekscytowanie. Ale to normalne, dlatego kochają piłkę nożną. Zawsze mówię, że jeśli nie ma już lekkiego podniecenia, takiej nuty, to futbol powinien być skończony. Dlatego zdałem sobie sprawę, że było dla mnie za wcześnie, aby skończyć.
- Bardzo szybko można pobić rekord Sokołowskiego. Co możesz o tym powiedzieć?
- Nie ścigam osobistych rekordów. Tak, bardzo się cieszę, że gram już od dłuższego czasu i już zbliżam się do takiego osiągnięcia, ale teraz najważniejsze jest zwycięstwo zespołu. Dlatego podziękowałem chłopakom i trenerom za to, że wszyscy odpowiedzialnie potraktowali ten mecz. I dobrze, że grali do zera.
- Igor Jovichevich powiedział, że jesteś asystentem całego sztabu szkoleniowego. Czy czujesz się teraz bardziej jak zawodnik lub mentor?
— Przede wszystkim jestem graczem. Mam ważny kontrakt, wychodzę też na boisko, a trenerzy mogą na mnie liczyć. Ale po drugie, ja, podobnie jak Taras Stepanenko, jak Siergiej Krivtsov, jesteśmy bardziej doświadczeni, a ponieważ nasz zespół jest młody, to z naszym doświadczeniem i wszystkim, co mamy, musimy pomóc chłopakom. Teraz wszyscy świętują nasz zespół, ale to jest jedna całość: nasze doświadczenie, wszystko, co zrobiliśmy i młodzi ludzie, którzy mają wspaniałe perspektywy.