Trener Dynama Kijów Mircea Lucescu skomentował mecz Profootball Digital z Kolosem (0:0).
- Zasłużyliśmy tylko na punkt... Bo po usunięciu już ciężko się grało. Dominowaliśmy, ale przeciwnik grał defensywnie i przechodził do szybkich kontrataków. W pierwszej połowie siedzieli tylko w defensywie, a my nie graliśmy wystarczająco szybko, podejmowaliśmy złe decyzje w ataku, przez co nie mogliśmy zdobyć bramki. Zamiast uderzać, próbowali wbić piłkę do bramki lub ją strzelić. A "Kołos" nasycał środek, a obrońcy odpierali wszystkie podania i dośrodkowania. Ponadto bramkarz wykazał się odwagą.
Kołos pokazał swoje najmocniejsze strony: agresywność i organizację gry w obronie. Do tego dużo fauli, co potrafią. Niestety sędzia nie zawsze na to reagował. Pod koniec meczu, kiedy byliśmy w mniejszości, trzykrotnie wyprowadzał niebezpieczne kontrataki w naszą stronę, nie naprawiając fauli. Zawsze były problemy z tym sędzią, ponieważ jego rozumienie gry i sposób sędziowania nie odpowiadają piłkarskiemu fair play.
Wiedziałem, że po dwóch porażkach Kolosa, gdzie były błędy sędziowskie, rzuty karne, dzisiaj sympatia sędziów będzie po ich stronie. Zaprotestowałem więc emocjonalnie. Nie naprawiał nam fauli w okolicach pola karnego, ale dawał nam rzuty wolne nie bliżej niż czterdzieści metrów od bramki. A faule były bardzo agresywne, naturalnie trzeba je gwizdać. Ale to nie znaczy, że nie powinniśmy byli pokonać przeciwnika. Musieliśmy strzelić gola.
— Moment Longwijka — klucz?
- Straciliśmy już cztery punkty w mniej więcej takich samych warunkach. Ostatnim razem Karavaev grał niepoprawnie, teraz Justin. To jest część futbolu.