W czwartek 17 listopada w przełożonym meczu 1. rundy mistrzostw Ukrainy Dynamo Kijów pokonało Ingulets z Petrowa 2:1. Spotkanie odbyło się w Kijowie na Stadionie Dynama imienia Walerego Łobanowskiego. Wasza uwaga jest pomeczowa konferencja prasowa trenerów głównych drużyn.
Mircea LUCHESCU, trener Dynama:
- Naszym dzisiejszym zadaniem było zdobycie trzech punktów. Co właśnie zrobiliśmy. Mecz był jednak trudny. Spodziewaliśmy się jednak tego. „Ingulety” broniły się dobrze, w sposób zorganizowany, demonstrując jednocześnie doskonałe walory bojowe. Ogólnie muszę powiedzieć, że większość mistrzowskich drużyn gra dobrze iw sposób zorganizowany, mają też walory bojowe i potrafią czepiać się punktów w meczu z każdym przeciwnikiem.
Dziś intensywny start w wykonaniu "Ingulets". Potem wzięliśmy mecz w swoje ręce, sprawiliśmy, że przeciwnik popełnił błąd. Najpierw – w sytuacji z karą, potem – w sytuacji z drugą bramką. Trzeba było strzelić trzeciego gola. Usunąłby wszystkie pytania. A wtedy równowaga sił na tablicy wyników byłaby tym, czym jest w rzeczywistości.
Pogratulowałem chłopakom w szatni. W tym Tsygankov, który zagrał dzisiaj dobry mecz. Przede wszystkim pogratulowałem zespołowi trzech punktów. Ale poza tym, z tym, że wytrzymała bojowy charakter swojego przeciwnika. Ważne było, aby nie przegrać w tej walce, a nie tylko pokazać przewagę w elementach gry.
Nie mogę nie wyróżnić Buyalsky'ego, który wykonał dzisiaj ogromną pracę. W tym szorstka. Wywierał dużą presję, brał udział we wszystkich atakach, zasłużył na rzut karny. Szkoda, że nie zdobył trzeciego gola w tym odcinku, kiedy miał ku temu okazję. Zasłużył na ten dzisiejszy gol. Tak jak cały nasz zespół.
- Dlaczego wasza drużyna przegrała agresywnie w połowie drugiej połowy? I dlaczego pozwoliłeś przeciwnikowi zdobyć piłkę, co wprowadziło u Ciebie niepotrzebne napięcie?
- Stracony gol to efekt naszej nieuwagi. 2:0 to zawsze niebezpieczny wynik, powiedziałem chłopakom w przerwie, żeby się nie odprężali. Bramka przeciwko naszej bramce była spowodowana błędem w wybiciu piłki i błędem w odbiciu piłki. Pozwoliliśmy przeciwnikowi zmniejszyć wynik, a on zebrał się na odwagę i poszedł do przodu. To wyjaśnia segment meczu, o którym wspomniałeś, który stał się bardziej udany dla Ingulets i mniej udany dla nas. Być może wprowadzone zmiany też miały wpływ - nie dodawały nam pikanterii przed nami.
- W przypadku straconej bramki Sirota też popełnił błąd. Szukasz innego środkowego obrońcy na okres poza sezonem zimowym?
— Myślę, że Burda może grać na tym poziomie. Wyleczył się z kontuzji. Poza tym mamy naszą młodzież. Jest na przykład Anton Bol. On ma perspektywę.
Ogólnie rzecz biorąc, w tym trudnym okresie ważne jest, aby ukraińscy młodzi zawodnicy mieli możliwość rozwoju, doskonalenia się i osiągnięcia innego poziomu. Chodzi o całą naszą młodość. Powinien rosnąć z meczu na mecz. I dodaj, że im ufam. I chcę, żeby stali się zawodnikami głównego zespołu Dynama. Wolę edukować naszych młodych zawodników, ufać im. Bo teraz trudno sobie wyobrazić topowego legionistę w naszej lidze. I nie widzę sensu brania miernego obcokrajowca na pozycję naszych młodych chłopaków.
Mladen BARTULOVICH, aktor Trener Inguletów:
- Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim bohaterom, którzy bronią Ukrainy. Dziękujemy im za umożliwienie nam gry w piłkę nożną! Również słowa wdzięczności dla naszego byłego głównego trenera Siergieja Ławrinienki za doświadczenie, które mi dał. I wreszcie jestem wdzięczny prezesowi naszego klubu, który dał mi możliwość pracy w tak trudnym momencie.
Jeśli chodzi o mecz, dzisiejszy mecz był bardzo, bardzo dobry w naszym wykonaniu. Szczególnie podobało mi się, jak spędziliśmy pierwszą połowę. Szkoda, że dostaliśmy karnego. A potem straciliśmy drugiego, wcale nieobowiązkowego gola. Potem trudno było grać z takim przeciwnikiem jak Dynamo. Ale rozmawialiśmy z chłopakami w przerwie, ustawiliśmy ich, poprosiliśmy, aby znaleźli okazję do zdobycia bramki. Poradzili sobie z tym zadaniem. Przy drugim golu czegoś zabrakło. Być może szczęście.
Alexander POPOV ze stadionu Dynamo imienia Walerija Łobanowskiego