Napastnik „Dynama” Władysław Kułacz po raz pierwszy od dawna wyszedł na boisko w oficjalnym meczu, pomagając „biało-niebieskim” pokonać „Ingulets” (2:1), a po meczu podzielił się swoimi emocjami z dziennikarz portalu klubu.
— Oczywiście emocje są pozytywne, bo drużyna wygrała. Dawno nie grałem, to mój pierwszy mecz w tym sezonie. Miło jest wygrać, ale też wyjść na boisko i pomóc w osiągnięciu wyniku.
— W poprzednich meczach dostałeś się do aplikacji. Czy dzisiejszy występ na boisku był oczekiwany?
— Rozmawialiśmy z panem, szykowałem się do gry. Oczywiście czekałem na ten moment, podobnie jak w poprzednich grach. Dzięki Bogu, wyszedłem dzisiaj, drużyna wygrała, więc idziemy dalej. Mam nadzieję, że będzie więcej okazji do grania.
— Miałeś dobry moment, który sam sobie stworzyłeś – sfałszowałeś, sfilmowałeś, ale trochę nie na miejscu…
— Oczywiście chcesz grać i zdobywać punkty w każdym meczu. Ale to jest piłka nożna. Miejmy nadzieję, że bramki będą padać.
— Czy widziałeś już piłkę w bramce w tym odcinku?
— Widzę piłkę w siatce, kiedy faktycznie tam jest. Tak, moment był dobry, ale trzeba dalej pracować i wykorzystywać takie możliwości.
— Pierwszy mecz sezonu trzeba było rozegrać przy nie najlepszej pogodzie. Jaka była jakość murawy, czy nie było to trudne w ciągu 15 minut spędzonych na boisku?
— Jak na tę porę roku pole jest w idealnym stanie. Fakt, że nie grałem przez długi czas, mógł mieć na to wpływ, gdzieś było ciężko, ale nie sądzę, żeby było łatwo dla któregokolwiek z dzisiejszych graczy. Było zimno, trudno było oddychać – ale warunki były takie same dla wszystkich. Zmieńmy się i wszystko będzie dobrze.
— W szatni, proszę pana, czy chłopcy pogratulowali panu pierwszego meczu sezonu?
— Chłopaki oczywiście go wspierali, gratulowali, że w końcu wrócił na boisko. Do tego dobry humor, wygrana - więc jest podwójnie przyjemniej.
— „Dynamo” miało ostatnio problemy z wykonaniem pozycji napastnika. Czy jesteś gotowy, aby zwiększyć konkurencję na pierwszej linii?
— Oczywiście, dlatego jestem w drużynie. Dam z siebie wszystko, aby pomóc drużynie nie tylko swoją obecnością, ale także bramkami.