Carlos de Pena: „Pamiętam, jak obudziłem się o 4 rano, słysząc dźwięk dwóch samolotów nad moim domem”

Były pomocnik Dynama Carlos de Pena opowiedział, jak wraz z innymi legionistami opuścił Ukrainę po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na pełną skalę.

Carlosa de Pena. Zdjęcie - Y. Yuryev

– W środę 23 lutego prezes klubu zapewnił drużynę, a zwłaszcza obcokrajowców, że sytuacja w stolicy jest pod kontrolą. Że nic się nie stanie, że nawet rozmawiał z prezydentem kraju, więc możemy być spokojni, bo nic się nie stanie. Ale szczerze mówiąc, nie sądziłem.

Pamiętam, jak obudziłem się o 4 rano na dźwięk dwóch samolotów nad moim domem. Potem był dźwięk wybuchu, ale nie wiem, czy był blisko mnie, czy daleko, ale czułem to.

Od razu spotkałem się z moimi brazylijskimi kolegami z drużyny, ponieważ mieszkaliśmy w tej samej okolicy, nawet z niektórymi zawodnikami Szachtara, i pojechaliśmy do jednego z hoteli w mieście.

Spędziliśmy trzy noce w podziemnym mieszkaniu, czymś w rodzaju bunkra, z niepewnością, ze strachem, nie wiedząc, co się stanie i starając się przekazać naszym rodzinom spokój, którego sami nie mieliśmy. Ale na szczęście dziś mogę o tym opowiedzieć jako anegdotę.

Kontaktowaliśmy się z ambasadami, które oferowały nam możliwość wyjazdu, ale mieliśmy grupę 50 osób z dziećmi, więc sam proces nie był taki prosty.

Ze stacji oddalonej od nas o 15 minut jechał pociąg. Kierował się w stronę granicy Polski, Rumunii, a następnie Mołdawii. Po spędzeniu 17 godzin w tym pociągu nigdy nie dotarliśmy do granicy Polski ze względu na dużą ilość ludzi, przedostanie się było nierealne.

Postanowiliśmy pojechać do granicy z Mołdawią, gdzie czekał na nas autobus z Ukraińskiej Federacji Piłki Nożnej. Po 4 godzinach już w Mołdawii trochę się uspokoiliśmy. Być może dopiero tam zaczęliśmy czuć, że naprawdę wracamy do domu ”- powiedział de Pena.

Komentarz