Alexander Zubkov: „Kiedy był tam Rebrov, wszystko było w porządku, wszystko było wspaniałe”

Pomocnik Szachtara Donieck Aleksander Zubkow wspominał fragment swojej kariery w węgierskim Ferenvárosie, z którego na początku bieżącego sezonu przeniósł się do obozu Pitmenów.

Aleksander Zubkow

„Podczas gdy Siergiej Rebrow pracował z Ferencvárosem, wszystko było w porządku, wszystko było wspaniałe. Mieliśmy Ligę Mistrzów, były osiągnięcia w krajowych mistrzostwach. Wyniki mówią same za siebie.

Tak, udało nam się zdobyć tylko 1 punkt w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale taka jest Liga Mistrzów. W tamtym czasie bardzo trudno było nam pochwalić się czymś więcej, ale zespół dążył do progresu, rósł. Pamiętacie nasz mecz w Kijowie z Dynamem, kiedy przy 10 stopniach poniżej zera było absolutnie wyrównane spotkanie. A o jej wyniku zadecydował jeden standard.

Pozostałość po występach na Węgrzech? Nie, nie ma osadu. W Ferencváros mogę powiedzieć, że po raz pierwszy poczułem, czym są europejskie puchary. W moim pierwszym sezonie w drużynie dobrze spisaliśmy się w Lidze Europy. Brakowało nam, moim zdaniem, jednego punktu do wyjścia z grupy w 1/16 finału.

Wtedy poczułem, czym jest Liga Mistrzów, gdzie było Camp Nou, gdzie były mecze z Juventusem i Dynamem Kijów. Potem znowu była grupa Ligi Europy, razem z Celtikiem i Bayerem Leverkusen. Miałem więc trzy lata w europejskich rozgrywkach, były dość ciekawe mistrzostwa Węgier.

Myślę, że udało mi się spędzić dobry etap mojej kariery w Ferencvárosie. Zawsze będę wdzięczny Siergiejowi Stanisławowiczowi Rebrowowi za zaproszenie mnie tam. Ale teraz przewróciłem już tę kartę w mojej karierze, wróciłem do domu i razem z Szachtarem piszę nową historię klubu – cytuje Zubkow „Sport.ua”.

Komentarz