Znany rosyjski dziennikarz Aleksiej Andronow mówił o nieudanym występie belgijskiej drużyny na Mistrzostwach Świata 2022. Przypomnijmy, że Belgom nie udało się wyjść z grupy, przegrywając walkę o pierwsze i drugie miejsce z Marokiem i Chorwacją.
„Dla tej Belgii The End to nie tylko mundial, ale cała jego współczesna historia. Przez prawie 10 lat oczekiwano od niej „strzału”. Ale nie, zestarzała się, nic nie robiąc.
Nie sądzę, żebym zgrzeszył przeciwko prawdzie, mówiąc, że widziałem mocniejszą, bardziej konkretną i godną Belgię. Tak, to jest rok 1986, „gdyby nie ten Hiszpan”, epicki mecz z reprezentacją ZSRR i wynalezienie sztucznego spalonego jako metody obronnej. Tak, nawet w 2002 roku, kiedy ekipę Romancewa wykończyli Valem, Sonk i War Pig (Kampfschwein) Mark Wilmots, Belgia była ciekawsza niż teraz.
Przede wszystkim Belgia przypominała dziadka w bujanym fotelu, upuszczającego pince-nez i zaczynającego słodko chrapać podczas oglądania telewizji.
I to bardzo symboliczne, że Chorwacja odesłała ich do domu. Ten, którego pokolenie właśnie „zastrzeliło” – 4 lata temu.
Prawie zapomniałem - jeden z głównych problemów dekady. Ile lat ma w ogóle Lukaku?” – napisał Andronov w swoim telegramie.