Były dyrektor sportowy klubu „Minaja” Mychajło Kopołowec miał pretensje do ówczesnego trenera zakarpackiej drużyny Wasyla Kobina.
— Kiedy 120-kilogramowy świr mówi, że nie ciągnę – przepraszam. Wstałem z chłopakami na ważenie i nie opuściłem ani jednego treningu, a Kobin wypuścił mnie w ostatniej rundzie UPL... Chłopaki mi zaufali, bo byłem w środku, rozwiązywałem problemy i zadania. Dało to duży impuls piłkarzom. W okresie niepodległości Ukrainy żadna drużyna nie przeszła od amatorów do elity w ciągu pięciu lat. Chciałem grać we wszystkich dywizjach mistrzostw Ukrainy – powiedział Mychajło w telewizji Sport Arena.