Znany ekspert piłkarski, były pomocnik reprezentacji Ukrainy Jewhen Lewczenko opowiedział o swojej działalności wolontariackiej.
— Jaka jest teraz sytuacja w twojej rodzinnej Konstantinovce?
„Wielu przyjaciół tam przebywa. Komunikuję się z chłopakami z Ugledaru. Trudno o tym mówić. Zbieramy z żoną pieniądze, ciepłe ubrania. Pomagamy jak tylko możemy. Teraz w ciągu czterech dni zebraliśmy ponad 100 tysięcy euro. Kupimy generatory i sprzęt, aby pomóc Ukrainie przetrwać blackout. To jest bardzo ważne dla mnie. Myślę, że piłkarze mogą pomóc nie tylko na polu walki.
— Opowiedz nam więcej o ruchu wolontariackim w Holandii.
— Pomysłów jest wiele. Umówili się już z dostawcą generatorów, które pojadą w najtrudniejsze miejsca w naszym kraju. Wierzę, że mój obowiązek pomoże przetrwać zimę w najtrudniejszych warunkach. Rozmawiałem z kilkoma firmami, które pomogły odebrać ciężarówkę z ciepłą odzieżą, bielizną termiczną, butami. Bardzo się cieszę, że firmy takie jak Action i Joe Merino nie zostały pominięte.
Mój przyjaciel na zaproszenie Czerwonego Krzyża pojechał na Ukrainę. W Holandii jest bardzo znaną osobą. Mówi mi: „Widziałem tak wiele. Dla mnie to przerażające, co się tam wydarzyło”. Był w Buczy, Irpinie iw pobliżu granicy z Białorusią. Bardzo ważne było dla niego, aby zobaczyć wszystko na własne oczy. Umówiliśmy się, że przyjadę na program i będziemy zbierać pieniądze.