Prezes i właściciel Szachtara Rinat Achmetow odniósł się do plotek o swoim udziale w śmierci swojego poprzednika w donieckim klubie Achat Bragin.
- To kłamstwo, a to kłamstwo sprawia mi wielki ból. Akhatem i ja spóźniliśmy się na mecz 5 minut, wyskoczył z samochodu i nie czekając na mnie pobiegł na stadion. Eksplozja nastąpiła około 5 sekund później, nie więcej. Zagrzmiało, gdy tylko otworzyłem drzwi samochodu. Kiedy twój najlepszy przyjaciel umiera na twoich oczach i zdajesz sobie sprawę, że twoja śmierć była spóźniona o 5 sekund, a potem zostajesz o coś oskarżony, jest to bardzo bolesne i niesprawiedliwe.
Nigdy nie byłem powiązany z żadną organizacją przestępczą, nigdy nie byłem ścigany i nie postawiono mi żadnych zarzutów karnych” – powiedział Achmetow „The Post”.