Znany dziennikarz Roberto Morales opowiedział, czego oczekuje od jednego z meczów 1/2 finału mistrzostw świata 2022, w którym zagrają dziś Argentyna i Chorwacja.
„W tym półfinale spotkają się finaliści dwóch poprzednich mistrzostw świata i przynajmniej na pierwszy rzut oka wygląda to solidniej niż drugi półfinał.
Te mistrzostwa są niezwykle wyczerpujące ze względu na nienormalny czas ich trwania i brak najmniejszego przygotowania do nich wśród czołowych drużyn. Dlatego czynnik zmęczenia jest ważny. Żaden z tych rywali nie ma przewagi w świeżości po wyczerpujących ćwierćfinałach.
Argentyna przeżyła wiele dramatów w ćwierćfinałowym starciu z Holandią, kiedy straciła gola w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry, zmarnowała szansę na zwycięstwo w ostatnich sekundach dogrywki, ale dała się we znaki w rzuty karne po meczu. Mecz Emiliano Martineza. Wciąż zbyt wiele w grze tej drużyny zależy od Leo Messiego, ale geniusze futbolu zostali stworzeni po to, by okrywać się kocem.
Zwycięstwo Chorwacji nad Brazylią stało się integralną częścią tych ekstremalnych mistrzostw. Podopieczni Zlatko Dalicia, od których przed turniejem nie oczekiwano powtórzenia wcześniejszych osiągnięć, są gotowi na nowy cud. Reprezentacja Chorwacji grała również w dogrywce w fazie ćwierćfinałowej, a także wykonywała rzuty karne po meczu, podobnie jak Argentyna. Ma większe doświadczenie w tak dramatycznych decyzjach niż wszystkie uczestniczki półfinałów.
Chorwatom często „zarzuca się” brak jasnej gry. Niektórzy z tego powodu nie chcą nawet oglądać „warcabów” w finale. Chorwacki futbol w meczu z Brazylią charakteryzował się wieloma przedrostkami „anty”, choć z pewnością swoje atuty mieli obecni wicemistrzowie. Jest to zarówno kontrola nad piłką, jak i ostrzejsze podania w ostatniej tercji pola. Ale najważniejszy jest charakter. Bardzo trudno jest odbić się na kilka minut przed końcem dogrywki, kiedy brakuje głównego faworyta turnieju. Ale Chorwacja pokazała zęby i udowodniła, że ma nerwy ze stali.
Argentyna ma mieszane uczucia w tym komponencie. Z jednej strony utrata dwubramkowej przewagi i to nawet w ostatnich minutach meczu to zły znak. Z drugiej strony musiałem się wziąć w garść, wziąć w garść i nie rozpaść się w rzutach karnych. To było doskonałe dla Messiego i firmy. Teraz obie drużyny są gotowe do kontynuowania walki nie z powodu, ale pomimo okoliczności” – powiedział Morales.