Znany ukraiński dziennikarz Artem Frankow opowiedział, czego oczekuje od jednego z meczów 1/2 finału mistrzostw świata 2022, w którym zagrają dziś Francja i Maroko.
„Znów wszystko jest jasne dla wszystkich, a poprzednie triumfy Marokańczyków prawie nie mają wpływu na opinię ekspertów bukmacherskich - linie promieniują wiarą w zwycięstwo francuskiej drużyny. Tak jak jaśniały z przekonaniem o sukcesie Belgii, Hiszpanii i Portugalii.
W prognozie na ćwierćfinał zanotowałem, że Maroko zaczęło lub zaczęło tracić ludzi (choć Sais wyszedł, ale tylko na pół z małym; zamiast tego „przegrał” Ager z Mazraoui), a ktoś zastąpi główni wykonawcy. Popełniłem błąd, i to nie tylko ja – nieznani El-Yamik i Attiyat-Alla zagrali nie gorzej od wykonawców z bazy. Czy Walid Regragui będzie w stanie jeszcze raz zaskoczyć, przywracając Ziyecha (a on również opuścił boisko z powodu kontuzji, więc Maroko jest już bez czwórki) lub wyciągając kolejnego atutowego waleta z rękawa?
Rozumiesz, jakie to nieprzewidywalne. Ale jest całkiem jasne, jakiego niesamowitego emocjonalnego przypływu doświadczają Atlas Lions. Stały się uosobieniem nadziei nie tylko całej Afryki Północnej i całego świata arabskiego, ale także większości neutralnych kibiców całej planety, nie mówiąc już o licznej diasporze marokańskiej. Teraz jej szalone świętowanie zwycięstw jest bardzo ekscytujące nie tylko dla Kataru, ale także dla Europy Zachodniej... I ten emocjonalny, silny czynnik moralny ma szansę znowu zadziałać.
Zrozumieliście już, że jestem bardziej wytrwały w umiejętnościach Maroka - siły francuskiej drużyny i dobrze o tym wiemy. Warto tylko dodać, że w meczu z Anglią Didier Deschamps dokonał tylko jednej zmiany – Dembele za Comana (niewiarygodne w dzisiejszych czasach). Może to równie dobrze świadczyć o tym, że siły i ludzie w Le Blai się wyczerpują, a epidemia kontuzji wciąż dotyka przy całej niesamowitej głębi składu.
Ostatnio widzieliśmy tu takie "głębokie"...
Moja prognoza: och, nie było - Maroko nie przegrało w regulaminowym czasie meczu - powiedział Frankov.