Były dyrektor generalny Olimpiku Ołeksij Antonow opowiedział o obecnym stanie bazy klubu w okupowanym przez terrorystów Doniecku.
- Niedawno w Doniecku uchwalono „ustawę”, zgodnie z którą stadiony „Szachtar”, „Olimpijski”, „Donbass-Arena”, „Olimpijski” i „Metallurg” stały się własnością pseudorepubliki. O ile mi wiadomo, w bazie olimpijskiej mieszkali uzbrojeni ludzie. I mieszkali tam bardzo długo. Z bazy w środku nie było nic nietkniętego, tam wszystko było połamane i splądrowane.
Oczywiście nikt nie pilnuje pól. Przez pewien czas wspieraliśmy pracowników naszego klubu, którzy byli w Doniecku. Obserwowali trawniki, obserwowali stadion. Bardzo długo wypłacaliśmy im kieszonkowe, żeby mogli przeżyć w tych warunkach. Wspierał ich chyba przez 5 lat. A potem ludzie odeszli i zdaliśmy sobie sprawę, że nic dobrego tam się nie wydarzy. Teraz to miejsce jest praktycznie pustkowiem z porzuconymi polami i budynkami.
Jeśli chodzi o biuro, to również zajmowały je te same osoby. Zabrali wszystko, co leżało źle. Panuje kompletny chaos” – powiedział Antonow.