Honorowy prezes Dnipro-1 Jurij Bereza skomentował wyniki drużyny w tym sezonie. Przypomnijmy, że drużyna Dnipro zakończyła pierwszą rundę mistrzostw Ukrainy na pierwszym miejscu w tabeli, wyprzedzając o pięć punktów drugiego w tabeli Szachtara (ale grając o jeden mecz więcej).
„Nie słyszysz? Hymn Ligi Mistrzów nadchodzi. Wydaje mi się, że jest już gdzieś dystrybuowana - gdzieś daleko, ale już dystrybuowana. Przede wszystkim chcę, żeby na stadionie zabrzmiał hymn Ligi Mistrzów. Nie ma znaczenia z jaką drużyną gramy. Zabrzmi po zwycięstwie. Wszystko się pokrywa, ale jedno uczucie: rodzinne miasto, własny stadion, gospodarze, hymn Ligi Mistrzów.
Teraz nie jestem w stanie dokładnie wszystkiego przeanalizować, bo byłem tysiące kilometrów od ekipy. Telefonem można coś kontrolować, ale nie da się być w wirze piłkarskich spraw, poczuć ducha szatni. Tak, obejrzyj wideo, serce pęka ...
Szczerze mówiąc, spodziewałem się najgorszego, ale to, co mamy, to niesamowity krok naprzód. Klub pokazał, że jedna osoba, a nawet sztab trenerski nie jest w stanie zrobić wszystkiego w pojedynkę. Być może rozwinęliśmy się jako klub, a 1. miejsce to efekt istnienia funkcjonującej struktury klubu sportowego Dniepr-1.
Do klubu przyjdą pewne osobowości, będą grać, trenować… Dla przykładu przypomnijmy sobie samego Supryagę, jaki był obiecujący. Jego odejście z klubu było zbyt wczesne. Gdyby grał tutaj jeszcze rok lub dwa, myślę, że jego losy potoczyłyby się inaczej. To jest energia, to jest Dniepr: miasto, rzeka, ludzie, jesteśmy z wami” – powiedział Bereza.