Były napastnik kijowskiego "Dynama" i reprezentacji Ukrainy Roman Zozulya przemawiali z okazji świąt noworocznych w kontekście toczącej się wojny.
„Dzisiaj świat będzie świętował nowy rok. Świąteczna kolacja. Przedstawia. Rodzina przy stole z sałatkami i mięsem. Uśmiechy Szczęście. Nowe pragnienia.
Niemal cały świat odpali fajerwerki i będzie cieszyć się ich pięknymi wybuchami na niebie.
Niestety w tym roku na Ukrainie nie jest to święto. Nie wszystkie rodziny mogą zebrać się przy świątecznym stole. Wiele dzieci nie dostanie prezentu pod choinkę. Zamiast salutów mamy teraz pracę w obronie przeciwlotniczej. A głównym pragnieniem każdego Ukraińca jest zwycięstwo w wojnie.
Wszyscy rozumiemy jakim kosztem wchodzimy w nowy rok. Za cenę życia i zdrowia najlepszych synów i córek Ukrainy. Za cenę tego, że nie wszystkie dzieci zobaczą swoich rodziców, nie każda matka i ojciec będą czekać na powrót dziecka do domu...
I jest wielu ludzi, którzy teraz nie mają domu...
Wielu Ukraińców powita nowy rok z bliskimi za pośrednictwem łącza wideo. Bo teraz mieszkają daleko od siebie. Nie będzie ciepłych uścisków i pocałunków. Nie będzie delikatnego dotyku ukochanych, ciepłych dłoni.
Wróg zrujnował nam życie. Włamał się do naszego domu. Zniszczył wszystko, co zobaczył przed sobą. Ale nigdy nie złamie naszej siły, woli i pragnienia życia, które dla siebie zdobyliśmy. On nie złamie naszych dusz.
Nie chcę niczego sobie życzyć, bo każdy z was ma swoje osobiste pragnienie. Mam nadzieję, że się spełni.
Wystarczy podziękować wszystkim, którzy przybliżają zwycięstwo. Żołnierz, lekarz, ochotnik, zbawiciel...
Nie poddawaj się. Rób to co robisz i pamiętaj, że za każdą ciemnością przychodzi światło!
Bądź tym światłem!
I koniecznie powiedz bliskim o tym, jak się czujesz. Jeśli przegapisz - dzwoń. Jeśli kochasz, mów to częściej. Niski pokłon dla ciebie” – napisał Zozulya na swoim kanale Telegram.