Roman Zozulya, były napastnik Dynama Kijów, Dnipro i reprezentacji Ukrainy, zareagował na kolejny zmasowany atak rakietowy na Ukrainę ze strony armii małomiasteczkowego regionu o nazwie „Rosja”, który miał miejsce w okresie świąt noworocznych od grudnia 31 do 2 stycznia.
"Dzień dobry przyjaciele!
Tej nocy okupanci ponownie przeprowadzili naloty na nasze miasta. Głośno było w Kijowie, Dnieprze, Mikołajowie. Latające drony i jeden pocisk mają na celu zniszczenie struktury energetycznej naszych miast.
Wróg jak zwykle próbuje zrobić coś paskudnego ludności cywilnej. Na polu bitwy nie osiągają swoich celów, dlatego stosują taktykę zastraszania zwykłych mieszkańców miasta.
Wierzą, że bez światła, ciepła i komunikacji będziemy błagać o zaprzestanie wojny i traktat pokojowy, zgodnie z ich zasadami.
Ale te szczury zapomniały o najważniejszym: jesteśmy Ukraińcami. Silni i niezłomni ludzie. Wolelibyśmy być bez światła niż z tymi draniami.
I wreszcie: na pewno nie spodziewali się, że nasze wojska przeciwlotnicze i grupy ogniowe biorące udział w niszczeniu celów powietrznych będą w stanie wykazać się takimi wynikami.
Wierzymy w Siły Obrony Powietrznej, Siły Zbrojne i Ukrainę!” – napisał Zozulya na swoim kanale Telegram.