18-letni pomocnik Dynama Anton Tsarenko przeszedł badania lekarskie jako członek pierwszej drużyny i rozpoczął treningi do wiosennej części sezonu. W rozmowie z portalem klubu Anton podzielił się swoimi oczekiwaniami co do wznowienia pracy.
- Anton, jak było na egzaminie?
- W zasadzie co roku przechodzimy te same badania lekarskie, nie tylko w pierwszej drużynie. Już się do nich przyzwyczailiśmy, wiemy co jest co.
- Może lekarze już się znają?
- Tak, mam. To prawda, że \u200b\u200bzostały zapomniane w ciągu sześciu miesięcy.
- Świetnie ci idzie?
- Tak. Okulista powiedział nawet, że mój wzrok jest lepszy niż wszystkich innych.
— Jakie są Twoje oczekiwania względem zimowych treningów?
- Oczywiście fajnie, że trenuję z pierwszą drużyną. I tutaj tylko ode mnie zależy, jak się zamanifestuję i co pokażę. Dziękuję sztabowi szkoleniowemu. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Wszyscy odpoczęliśmy i teraz z nową energią przystąpimy do pracy.
- Kadrę trenerską uzupełnił Aleksander Szowkowski. Czy jest dla ciebie jednym z idoli w piłce nożnej?
— Oczywiście, to legenda klubu. Jestem pewien, że wszyscy będą zadowoleni ze współpracy z nim. Nie mogę się doczekać spotkania z Państwem osobiście.
- To nie pierwszy raz, kiedy zimę poza sezonem spędzisz w Turcji. Jakie są oczekiwania wobec opłat w tym kraju?
- Przynajmniej będzie tam trochę cieplej niż w Kijowie, bo najważniejsza jest możliwość efektywnej pracy na boisku. Nie mogę się doczekać meczy testowych z ciekawymi przeciwnikami. Obozy treningowe to podstawa sezonu, bez nich nie można się obejść.
- Przed nami tydzień treningów w klubowej bazie. Czy sztab szkoleniowy ogłosił już plan pracy? Co będzie zawierać?
- Jeszcze tego nie mówiłem, ale myślę, że zwycięży praca biegowa, bez piłki. Ale wszyscy rozumieją, że ta praca jest również konieczna.
— Czy trenowałeś indywidualnie podczas wakacji?
- Szczerze mówiąc, przed Nowym Rokiem rzadko ćwiczyłem, żeby mieć więcej odpoczynku, żeby bardziej tęsknić za pracą. A po Nowym Roku zaczął pracować nad formą.
- A gdzie spędziłeś wakacje?
- Byłem w Kijowie i pojechałem też do moich krewnych w rejonie sumskim. Starałam się spędzać z nimi więcej czasu.
- W twojej ojczyźnie jest teraz mniej więcej spokojnie, ale wiosną nie było...
„Tak, ale dzięki Bogu moi krewni nie ucierpieli. Oczywiście wiosną widzieliśmy czołgi i inny sprzęt wojskowy, w pobliżu strzelała artyleria, ale wszystko się udało.