Bramkarz Dynama Kijów Georgy Bushchan opowiedział o swojej wyprawie na linię frontu w towarzystwie innego zawodnika Dynama, Tarasa Mikhalyka.
„Podziękowania dla Tarasa Michalika za zaproszenie mnie na ten wyjazd. Zapraszał mnie tam już od dawna, ale potem nie było czasu, potem coś innego przeszkadzało.
Emocje... Ważne było dla mnie, aby przejść na linię frontu, aby doświadczyć tego, co przeżywa nasza armia. Chłopaki byli w dobrych nastrojach. Byłem bardzo zadowolony z tego, jak nas tam spotkali. Mam nadzieję, że chłopaki też byli zadowoleni, że do nich przyjechaliśmy. Są bardzo zmęczeni, ale nie załamani. Jak my wszyscy. Nie da się nas złamać!
Większość bojowników nawet nie wyjeżdża na urlopy, bo przyjeżdżają - i tu wszystko jest spokojne. A potem trudno im wrócić. Więc są tam przez 9-10 miesięcy bez przerwy.
Część wojskowych nawet nie wie, że mamy mistrzostwo Ukrainy. Podchodzi mężczyzna i mówi: „Właściwie, czy są jakieś mistrzostwa?” A ja mówię: „Dzięki tobie jest”, powiedział Buschan w komentarzu FootballHub.