Futbolowy ekspert Ołeksandr Sopko podzielił się swoimi przemyśleniami na temat transferu pomocnika Szachtara Donieck Mychajło Mudryka do londyńskiej Chelsea, który został oficjalnie ogłoszony wczoraj.
- Mudryk jest zawodowym piłkarzem, aw życiu każdego piłkarza zdarzają się takie zmiany, które mogą być zarówno nieoczekiwane, jak i takie, na które trzeba się przygotować. Dojrzał do przemiany, żył z nią przez ostatnie, pewnie kilka miesięcy, przygotowując się do niej. Oferta jest bardzo dobra, jest nawet wiążąca, bo, bądźmy szczerzy, nie wszyscy wierzyliśmy, że transfer dojdzie do skutku w tym momencie.
— Wcześniej Mudryk dużo wyznawał swoją miłość do Arsenalu, który również walczył o zawodnika. Czy piłkarz wyrządził sobie w ten sposób krzywdę, czy też kibice Chelsea będą mu przypominać o tych gestach?
— Mychajło powinien zagrać dobry mecz, dać z siebie wszystko i pokazać, na co go stać i nie daj Boże więcej niż jeden raz, wtedy może stać się ulubieńcem kibiców nie tylko w Anglii, ale iw Europie. Tylko dzięki grze albo zyskujesz fanów, albo ich tracisz. Myślę, że najprawdopodobniej kibice "Arsenalu" będą zbulwersowani pozycją swojego klubu, że nie zdołali się obronić i przekonać "Szachtara", że drużyna Mudryka to "Arsenał".
— Jak trudno będzie Mychajło jak najszybciej wkomponować się w nowy zespół i udowodnić swoje roszczenia do stabilnego miejsca w pierwszej drużynie?
- Jego wiek jest taki, że nadal może się uczyć i uczyć. Dlatego najważniejsze jest tutaj nabrać cierpliwości i wiary w siebie, zrozumieć, że wszystko może się zdarzyć – zarówno nieudane mecze, jak i presja trybun, bo tam rozumieją, jaka jest piłka nożna, która sama w sobie jest dużym kosztownym transferem, jak to powinno być załatwione.
Presji, jaką będzie teraz odczuwał Mudryk, nie da się w żaden sposób porównać z meczami o mistrzostwo Ukrainy. Szybsza nauka języka, zarówno w terenie, jak iw życiu codziennym, a także większa otwartość na partnerów, nie zamykanie się w sobie, obchodzenie się bez zbędnych zmartwień - to teraz najważniejsze dla Mychajły.
Wie, jak grać, teraz ważne jest dla niego znalezienie równowagi między działaniami zbiorowymi i indywidualnymi. Angielski futbol jest bardzo intensywny, intensywny, trzeba ćwiczyć od pierwszej do ostatniej minuty, dużo pracy w obronie. Nie mamy czegoś takiego.
Myślę, że chęć dotarcia na ten poziom, ta możliwość – to wszystko daje tyle motywacji, chęci, że trzeba po prostu te dodatkowe siły odpowiednio wykorzystać, nie przesadzać, wszystko trzeźwo zważyć.
Myślę, że Mudrykowi będzie łatwiej w tym sensie, że jest w tym samym mieście co Saszko Zinczenko. Etap formacji w angielskim futbolu ma już za sobą, zna wszystkie pułapki, wie nad czym najpierw popracować. Cóż, Mykolenko nie jest daleko. Więc pod tym względem Mędrcowi będzie łatwiej. Ale nadal wszystko zależy przede wszystkim od niego.
— Gdyby Mudryk i Zinchenko byli kolegami z drużyny, czy byłoby lepiej dla Mychajły na tym etapie, czy nadal dobrze, że są po różnych stronach londyńskich barykad?
- "Chelsea" jest teraz w takim stanie, że potrzebuje napływu nowych graczy ze swoją wizją gry. Tam buduje się nowy zespół, nowy trener, zmiana zarządu, wszystko jest w fazie formacyjnej. A jeśli Mudryk odnajdzie się w tej drużynie jako zawodnik systemotwórczy, to biorąc pod uwagę długość kontraktu, ma szansę zostać podstawowym zawodnikiem na długi czas.
Z kolei w „Arsenale” gra wydaje się być zbudowana, zainscenizowana. A nie jest tak łatwo wyrzucić kogoś ze składu, to pierwsza rzecz. Po drugie, gdy gra jest ustawiona, wymagania są takie, że ta gra i jej zasady muszą zostać spełnione. Nie musisz już robić czegoś nadzwyczajnego. A w "Chelsea" jest to dozwolone. Będzie mógł przejąć większą inicjatywę, prawdopodobnie będzie miał więcej czasu na grę. Tak więc dla wzrostu, poprawy i szybszej adaptacji do angielskiego futbolu, Chelsea jest postrzegana jako bardziej odpowiednia opcja.
Jewgienij Sawczuk