Dani Alves przeżywa ciężkie chwile po tym, jak został aresztowany pod zarzutem gwałtu w nocnym klubie w Barcelonie. Codziennie pojawiają się nowe szczegóły tego feralnego wydarzenia.
Adwokat ofiary powiedział brazylijskim mediom, że piłkarz nie użył prezerwatywy podczas intymności, dlatego dziewczyna musiała przyjmować leki zapobiegające chorobom przenoszonym drogą płciową, informuje Marca.
„Na szczęście opuściła dyskotekę w karetce i od razu udała się na policję, więc w przeciwieństwie do wielu ofiar gwałtu, które piorą bieliznę, nie zniszczyła dowodów” – powiedział adwokat.
Alves jest oskarżony o wepchnięcie dziewczyny do toalety nocnego klubu w Barcelonie w nocy z 30 na 31 grudnia. Twierdzi, że piłkarz ją zamknął i zgwałcił. Teraz Dani przebywa w katalońskim więzieniu w oczekiwaniu na kolejną rozprawę sądową.