Od Biełkiewicza do Vidy: symboliczna drużyna legionistów Dynama Kijów

Z okazji 50. rocznicy urodzin Walentina Belkiewicza bloger Sport.ua Ołeksij Ryżkow utworzył symboliczną drużynę obcokrajowców w Dynamie Kijów.

Zdjęcie: fcdynamo.com

Wielokrotnie pytałem fanów Dynama Kijów w każdym wieku, kogo uważają za najlepszego legionistę w historii swojego ulubionego klubu. Nie powiem, że otrzymałem superróżne odpowiedzi. Nie było więcej niż pół tuzina opcji. Jednak najczęściej w tym kontekście fani Kijowa nazywali imię Belkevich. Byli też tacy, którzy słysząc słowo „legionista” zaczynali przypominać sobie obcych z odległych kontynentów, ale zatrzymywali się w czasie, uderzali w czoło i wypowiadali imię legendarnego rozgrywającego z Dynama. 27 stycznia Valentin skończyłby 50 lat. Ale niestety nie ma go już z nami...

Moim zdaniem w symbolicznej drużynie legionistów Dynama Kijów białoruski pomocnik (Biełkiewicz otrzymał obywatelstwo ukraińskie już pod koniec piłkarskiej kariery w Dynamie Kijów) ma prawo być kapitanem. A wśród partnerów Valentina w tej gwiezdnej firmie jest wiele interesujących osobowości piłkarskich.

powodując odrodzenie

Bramkarz: Valdemaras Martinkenas (Litwa, 1965–2004)

Najbardziej efektownym epizodem, jaki pamiętam z udziałem Martinkenasa w postaci Dynama Kijów, były jego dwie parady z rzędu podczas rzutu karnego w meczu Pucharu UEFA w sezonie 1992/93 przeciwko Anderlechtowi. Potężnie uderzył z miejsca Mark Degriz, ale Litwin odparował cios, a zaraz po tym zareagował też na wykańczanie z bliskiej odległości innego brukselskiego napastnika, Petera van Vossena. Pamiętam, że ten sukces bramkarza Dynama doprowadził do ożywienia na trybunach Stadionu Republikanów (na 100-tysięcznym miejscu zgromadziło się wtedy 40 tys. widzów). To był niemal jedyny pozytyw w tym beznadziejnym meczu dla kijowian.

... Los Valdemarasa był tragiczny: zginął w Słowenii podczas kąpieli w górskiej rzece - nie radził sobie z podstępnym nurtem.

Przez rozlew krwi po medale mistrzostw świata

Obrońcy: Kakha Kaladze (Gruzja, ur. 1978), Goran Gavrancic (Serbia, ur. 1978), Domagoj Vida (Chorwacja, ur. 1989), Danilo Silva (Brazylia, ur. 1986)

Kacha Kaladze jest jednym z reprezentantów tego Dynama, które pod koniec lat 90. znalazło się na krótkiej liście najlepszych drużyn w Europie. Strzelał gole przeciwko Lance'owi i Bayernowi (pod komentarzem legendarnego Kote Macharadze w ukraińskiej telewizji), Worskli (więcej niż ktokolwiek za kadencję Dynama) i Anderlechtowi. Niewątpliwie główną pozycją Kakhy jest środek obrony. Jednak postawię go na lewym skrzydle obrony. Na tym stanowisku również zdobył spore doświadczenie. W szczególności pamiętam grę na nim w towarzyskim meczu Gruzji z Ukrainą w lutym 2001 roku. Obecny burmistrz Tbilisi grał w Mediolanie przede wszystkim jako lewy obrońca.

Kilku środkowych defensorów to Serbowie-Chorwaci. Zarówno Goran, jak i Domagoj odznaczali się zaciekłym pragnieniem walki, byli niezwykle bezkompromisowi. Jak zapomnieć o niezrównanej urodzie gola Gorana na Stadio Olimpico przeciwko Romie w meczu, którego wynik ostatecznie został anulowany, w tym samym czasie Romanistom przyznano techniczną porażkę, a Kijowianie odpowiednio techniczne zwycięstwo! W związku z Domagojem pamiętam przede wszystkim jego zakrwawioną twarz podczas jednego z ciężkich meczów: Chorwat naprawdę nie znał (i nadal nie zna, choć nie w Dynamie) litości ani dla siebie, ani dla swoich przeciwników. Od zeszłego roku Vida jest multimedalistą Pucharu Świata, a wśród wszystkich zawodników, którzy w różnych momentach bronili barw Dynama, nikt nie może się z nim równać!

Z Danilo Silvą (wyślę go na prawą flankę obrony w mojej wersji symbolicznej drużyny) przypominam sobie epizod z ukraińskiej wystawy rolniczej, który kiedyś oglądał Brazylijczyk. Miejski człowiek (rodem z Campinas, ponadmilionowej metropolii!), na prośbę przedstawicieli jednej z firm sponsorujących Dynamo, wsiadł za kierownicę traktora i wyglądał tam całkiem organicznie. Był równie organiczny w biało-niebieskiej koszulce. „Najbardziej ukraiński wśród Brazylijczyków z Dynama” nie zostanie nazwany byle kim!

Alternatywy, czy jak kto woli ławka? Jako opcja ochrony - Betau. Ten Brazylijczyk rozegrał w swoim dorobku ponad sto meczów w koszulce Dynama i był pierwszym obcokrajowcem, który wrócił do Dynama po przeprowadzce do innego klubu. To prawda, że ​​​​w drugiej kadencji kijowskiej nie mógł zdobyć przyczółka w bazie. W środku obrony widoczna była również postać Gorana Sablica. Pamiętam jego występ w ostatnich minutach trudnego wyjazdowego meczu ekipy Kijowa z Valencią, kiedy to Chorwat zdjął prawie wszystkie dośrodkowania Lewantyńczyków, nie pozwalając im liczyć na obronną bramkę dla siebie.

Na lewej obronie przez długi czas sumienny i pracowity zawodnik Dynama – Marokańczyk Badr El-Kadduri. Na przydomek „Duraselka” za energię, która nie słabnie nawet pod koniec meczu, trzeba było zasłużyć. To prawda, że ​​​​kibice Dynama przez długi czas nie mogli wybaczyć jego fatalnej pomyłki pozycyjnej w półfinale Pucharu Europy przeciwko Szachtarowi. Na lewym skrzydle obrony kolejną opcją jest Portugalczyk Vitorino Antunes (pięćdziesiąt meczów dla Dynama), który zasłynął jako zawodnik, który zdobył piątą bramkę Kijowa (i bardzo wyrafinowany, jak chociażby Everton) w skutecznych mecze klubowe.

Po prawej są też opcje: Rodolfo, Laszlo Bodnar. Jednym słowem Dynamo Kijów nie zawsze stawiało w obronie na swoich wychowanków, angażowało legionistów i to nie bez sukcesów.

Z białoruskim akcentem

Pomocnicy: Ognjen Vukojevic (Chorwacja, ur. 1983), Valentin Belkevich (Białoruś, 1973–2014), Alexander Khatskevich (Białoruś, ur. 1973), Diogo Rincón (Brazylia, ur. 1980)

Vukoevich to wytrwały, pracowity defensywny pomocnik, który wiedział, jak mocno chwycić przeciwnika, nie pozwalając mu swobodnie oddychać. Zwinny i bystry, zdawał się być obecny wszędzie, na każdym skrawku pola. Odegrał wybitną rolę w wieloletnim awansie Dynama na szczyty drabinki Pucharu Europy na przełomie lat 2000-2010. To właśnie w roku, w którym Kijowianie dotarli do półfinału Pucharu UEFA, jego szacunkowa kwota transferu była największa - 8,5 mln euro.

Białoruska para Belkevich - Chatskevich wniosła znaczący wkład w sukces Dynama Kijów podczas ostatniej kadencji Walerija Łobanowskiego. Doskonale się uzupełniali: subtelny, pomysłowy rozgrywający Valentin i zuchwały, natchniony wszechstronny wszechstronny Alexander. Biełkiewicz (rekordzista pod względem liczby meczów rozegranych dla Dynama wśród obcokrajowców) mógł grać zarówno na lewej, jak i prawej stronie pomocy oraz pod napastnikami. Wyznaczę mu miejsce w symbolicznej drużynie narodowej na lewym skrzydle pomocy. To tam Łobanowski po raz pierwszy go umieścił - praworęczny. I póki co, do czasu (jak to się mówi w okresie przedrozgrywającym) grał tam Valentine. Dla Chackiewicza jednocześnie rezerwuję prawą flankę pomocy (nie jest to dla niego główna pozycja, ale i tak czasami na niej grał).

Miejsce Diogo Rincona jest pod napastnikami. Brazylijczyk o wyrafinowanej technice, przez siedem lat grał w Dynamie. Strzelał regularnie (szczególnie dla mnie, tak, prawdopodobnie, i nie tylko ja pamiętam jego dublet w Lidze Mistrzów przeciwko Lokomotiwowi Moskwa). Ciekawe jest też to, że strzelił gola zespołom prowadzonym przez przyszłych trenerów Dynama Mirceę Lucescu (jeszcze będąc u steru Besiktasu) i Jurija Semina. Pod koniec swojej kariery Diogo przeszedł trudny okres. Jak sam przyznał, był na drodze do alkoholizmu, ale potem znowu, według niego, przyszedł do Jezusa i udało mu się przezwyciężyć nałóg alkoholowy.

Na prawej pomocy zawsze można liczyć na Bułgara Georgi Peeva, który ma na swoim koncie prawie sto meczów dla klubu Dynamo. Ponadto Jermaine Lance, zdobywca medalu mistrzostw świata, odcisnął pewien ślad w historii Dynama (w biało-niebieskiej koszulce rozegrał prawie pięćdziesiąt meczów). Pracowity i niezbyt typowy Brazylijczyk Carlos Correa był mistrzem standardów. Zastępca środkowego pomocnika - Miguel Veloso. To inteligentny, bystry rozgrywający, którego kariera w Serie A trwa do dziś. Gdyby nie wojna na pełną skalę, Carlos de Pena, któremu udało się wznowić karierę w Kijowie, pewnie do dziś zachwycałby kijowskich kibiców swoimi umiejętnościami. W tym samym czasie Ayila Yussuf, wybitna postać w Dynamie w latach 2000 i na początku 2010, może być również graczem defensywnym.

Tak, i jest wystarczająco dużo innych opcji, głównie z Europy Wschodniej w środkowej linii: Tiberiu Gioane, Florin Cernat, Milos Ninkovic, Yerko Leko, Benjamin Verbic. Wnieśli pasję do gry Dynamo w XXI wieku. Czyjaś kariera w Kijowie była bardziej udana, ktoś musiał przejść przez wiele cierni, ale w Złotej Kopule wspomina się go z ciepłem i wdzięcznością.

Wojownik i horror dla Spartaka

Napastnicy: Maxim Shatskikh (Uzbekistan, ur. 1978), Ismael Bangura (Gwinea, ur. 1985)

Maxim Shatskikh, czyli Bai, swoją drogę do Dynama rozpoczął od dubletu w eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko Żalgirisowi. A w przyszłości była długa kariera w kijowskim klubie, ze wzlotami i upadkami (problem Szackich moim zdaniem polega na tym, że dołączył do zespołu po transferze z Dynama do Mediolanu przez Andrija Szewczenkę, który ustanowił ultra (wysoki standard dla napastników, a następcy Shevy byli niejako skazani na porównanie z gwiazdą narodowego futbolu), na zakończenie którego kibice pożegnali uzbeckiego legionistę jaskrawym transparentem z napisem: „MAX Fighter – 328 lotów bojowych, 142 zestrzelony." Mówimy o rozegranych meczach i zdobytych bramkach. Czy znasz wiele przykładów podobnych pożegnań z zawodnikami Dynama z klubu?

Ismael Bangura jest jednym z architektów dwóch miażdżących porażek Spartaka Moskwa latem 2008 roku. Gwinejczyk w pełni pokazał swoje zalety w pierwszym meczu na Łużnikach, kiedy to miał udział w absolutnie wszystkich czterech bramkach przeciwko biało-czerwonym . Niezwykle uzdolniony technicznie zawodnik, który potrafił szybko podejmować niestandardowe decyzje na boisku. Zwinny, zwinny, potrafił zarówno wziąć grę na siebie, jak i uszanować transfer partnera, który był w korzystniejszej sytuacji.

Inne warianty ataku legionistów: Dieumersi Mbokani, Kleber, Braun Ideye, George Demetradze. Tak, zręczny napastnik, ale jeden nie bardzo chciał pracować dla zespołu, drugi miał wybuchowy temperament i kłócił się z partnerami, wydawało się, że ma poczucie celu, ale był pozbawiony wyrafinowanej techniki, inny stawiał pieniądze ponad piłkę nożną i nie został w Dynamie. W każdym razie czterech wspomnianych napastników pozostawiło moim zdaniem mniejszy ślad w historii Dynama niż Szacki i Bangura.

Jeszcze pod koniec lat 80. w Kijowie krążyły pogłoski, że Walerij Łobanowski zabiegał o zaproszenie czechosłowackiego pomocnika z Interu Bratysława Władimira Weissa (obecnie znany trener) do Dynama Kijów. Klub Dynamo, który w tym czasie rozgrzał Eurograndy (zarówno w europejskich pucharach, jak iw licznych przedsezonowych turniejach, na które chętnie zapraszano drużynę Łobanowskiego), był atrakcyjnym miejscem dla zdolnej piłkarskiej młodzieży. Ale sprawy nie wykraczały poza plotki na ten temat w ciasnych aneksach kuchennych fanów Dynama.

Jednocześnie era legionistów w naszej piłce nożnej ma wyraźną datę rozpoczęcia. Chociaż nie od niepamiętnych czasów, ale dawno temu, to się zaczęło. Pierwszy legionista w Dynamo pojawił się w 1995 roku – kuwejcki Nasser Al-Sawhi. To prawda, że ​​\u200b\u200bnie został w zespole (nadal nie można ugotować owsianki z jednego ziarna), ale otworzył pudełko legionisty Pandora. Od tego czasu, zwłaszcza w nowym stuleciu, zagraniczni rzemieślnicy skórzanych piłek odwiedzają Kijów. Przepływ informacji kipiał coraz potężniej, a z czasem poszukiwania legionistów przestały przypominać taniec nad przepaścią czy chodzenie po ostrzu. Jednak Dynamo podjęło wiele błędnych decyzji na tej drodze, co jest do ukrycia. W tym samym czasie były prawdziwe znaleziska diamentów.

Wielu z wymienionych graczy Dynama nie można nazwać outsiderami, nawiasem mówiąc, kilku graczy z symbolicznej drużyny zawartej w mojej wersji otrzymało obywatelstwo ukraińskie. Wiele z nich w Kijowie stało się ich własnymi, zyskało szacunek bardzo wybrednej kijowskiej torsidy. Teraz jest czas, kiedy cudzoziemcy nie spieszą się na nasze ziemie. Wymuszone postawienie na własną młodość wywołuje wśród kibiców różne sensacje. Ktoś głosi przywiązanie do tego kursu, inny tęskni za jakimś wynikiem w Europie, w czym mogą pomóc m.in. wysokiej klasy legioniści, są też kibice, jak mówią, patrzący w obie strony. Cóż, bardzo trudno jest to zrobić, aby zarówno koza nie była głodna, jak i kapusta nie była obgryzana. Niezadowoleni zawsze będą. Tak czy inaczej, oddanie sprawie Walentina Belkiewicza, Aleksandra Chackiewicza, Maksyma Szackiego czy Daniła Silvy pozostaje w pamięci kijowskiego kibica. Głęboko wierzę, że obcokrajowcy kolejnych pokoleń (tak czy inaczej i tak będą w kijowskim klubie tak długo, jak piłka nożna będzie żyła na Ukrainie) dołożą się do skarbnicy historii Dynama.

Aleksiej Ryżkow

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Сергеич 55 - Наставник
    27.01.2023 17:41
    Хороший список, большинство весьма уважаемие люди... Белькевич, конечно, стоит отдельно от всех.
    • 5
Komentarz