Prawnicy brazylijskiego piłkarza Daniego Alvesa przygotowali apelację i zwrócą się do sądu o zwolnienie zawodnika za kaucją, donosi El Periodico.
Według źródła, w apelu podano, że nagranie ze strefy VIP nocnego klubu pokazuje, że dziewczyna sama poszła do toalety. W tym względzie prawnicy uważają, że zeznania ofiary są „poważnie przeszacowane”. Uważają, że należy sprawdzić ich wiarygodność.
Na filmie z prywatnego pokoju widać, jak wnioskodawca wchodzi do niej w towarzystwie kuzyna i przyjaciela. Stało się to około godziny 3:20 nad ranem. Następnie przez 20 minut 5-osobowa firma, w skład której wchodził Alves, komunikuje się w „żartobliwym i wesołym stylu, w otoczeniu wielu ludzi”.
W pewnym momencie do szatni wszedł Dani Alves, dwie minuty później do tej samej szatni wchodzi dziewczyna. Adwokat uważa, że nagranie „mówi samo za siebie” i podkreśla, że jest to moment przed kontaktem seksualnym, kiedy Dani najpierw weszła do toalety, a potem ofiara. Dziewczyna opisała, że Alves sprawił, że poczuła się „przerażona” i pogrążyła się w „atmosferze dominacji”. Według prawnika filmy obalają wersję ofiary.
Prawnicy Alvesa uważają, że w swobodnej atmosferze strefy dla VIP-ów każdy zauważyłby nieobecność Alvesa i jego ofiary, gdyby nie wiedzieli wcześniej, że planują wyjazd. Według prawnika Dani, nagranie „obala” zeznania skarżącego.
Przypomnijmy, że Dani Alves jest podejrzany o zgwałcenie 23-latki w jednym z barcelońskich klubów. Piłkarz początkowo składał fałszywe zeznania, ale później przyznał, że miał z dziewczyną stosunek seksualny. Dani Alves siedzi w tej samej celi co były ochroniarz Ronaldinho. Joana Sanz, żona piłkarza, złożyła pozew o rozwód.