Funkcjonariusze organów ścigania zatrzymali blogerów w Kijowie, którzy pijali dziewczyny do nieprzytomności, zgwałcili je i sfilmowali cały proces na wideo. Oprócz przekazania podejrzeń wszyscy uczestnicy skandalicznej sprawy otrzymali wezwania do wojskowego biura rejestracji i poboru.
Na jednym ze zdjęć widniał były napastnik Tarnopolskiej Niwy - Magomed Mameshev, który skomentował całą sytuację.
„Jestem z tym Andriejem (organizator "pijanych imprez" - red.) poznali się przez wspólnych znajomych. Chciałem zamówić u niego reklamę na Instagramie dla mojej kawiarni z kuchnią uzbecką, którą wraz z ojcem otworzyliśmy w tym trudnym czasie w Kijowie. A 1 lutego dzwoni do mnie i mówi: „Nieznajomy brodaty mężczyzna włamuje się do moich drzwi. Przyjdź pomóż. Sprowadź strażnika na górę, bo boję się wyjść”.
Zgodziłem się, bo byłem blisko. Przybył. Widzę mężczyznę stojącego obok strażnika. Weszli ze mną do windy. Ten mężczyzna naciska guzik na 14 piętrze, gdzie mieszka Andrei. Od razu podejrzewałem, że coś jest nie tak. Ten mężczyzna nie wygląda na gangstera, raczej na prokuratora.
Jak tylko wysiadłem z windy, łapie mnie za ramię, podskakują jeszcze dwaj, jak się okazało, byli to agenci w cywilnych ubraniach i mówią: „Kim jesteś – organizatorem czy dachem?” . Wyjaśniłem im sytuację, że widziałem tego Andrzeja raz w życiu, nie ma mnie na żadnym z jego filmów, bo nigdy tam nie byłem.
Na początku grozili mi, ale potem znaleźliśmy wspólny język i zorientowali się w sytuacji. Powiedzieli, że muszą dostać się do mieszkania Andrieja, w tym momencie filmowanie operacyjne już trwało. Agenci pokazali mi decyzję o przeszukaniu. Zadzwoniłem do Andrieja i kazałem mu otworzyć drzwi, bo tu stoją policjanci, a nie bandyci, jak sądził. Innymi słowy, to ja pomogłem stróżom prawa dostać się tam.
Spędziliśmy tam sześć godzin. Opuszczamy. Oto idą oficerowie wojska. Agent wskazuje na mnie na komisarza wojskowego i mówi: „Ten facet nie ma z tym nic wspólnego, ustaliliśmy to. Nie możesz nawet wystosować do niego wezwania. Komisarz wojskowy mówi do mnie: „Przepraszam, ale mam rozkaz wystawienia wezwań do sądu wszystkim, którzy są w mieszkaniu”. Wypisał wezwanie i zrobił mi zdjęcie, ale poprosiłem, żeby to zdjęcie ze mną nie było nigdzie publikowane, bo nie mam nic wspólnego z tą sprawą – potwierdził agent. Komisarz wojskowy zgodził się. A następnego dnia moje zdjęcie pojawiło się w sieci.
Co zrobię z porządkiem obrad? Zgodnie z przewidywaniami, jutro pojawię się w wojskowym biurze rejestracji i poboru. Mam opóźnienie, ponieważ jestem studentem trzeciego roku na Państwowym Uniwersytecie Humanistycznym w Izmailu” – powiedział Mameshev.
Посмотрим как быстро соберется!