Ukraiński Związek Piłki Nożnej (UAF) postanowił odpowiedzieć na pojawiające się wczoraj w mediach informacje o przeszukaniach w jednej z naddnieprowskich spółek. To prawda, że odpowiednie oświadczenie zostało haniebnie opublikowane tylko w sieci społecznościowej Facebook - oficjalna strona organizacji na ten temat milczała śmiertelnie.
Насколько мы поняли, Вы используете блокировщик рекламы в вашем браузере. Скорее всего, это AdBlock.
В этом случае Вы не сможете пользоваться всеми функциональными возможностями нашего сайта и его отдельными страницами. В частности, Вам не будет доступен видеооплеер, который мы используем для отображения видеоконтента.
Кроме того, активированный блокировщик рекламы может вызывать проблемы с загрузкой сайта и корректным его отображением.
Для того, чтобы получить возможность использовать наш сайт в полной мере, внесите Dynamo.kiev.ua в «белый список» вашего блокировщика.
Напоминаем, что любые попытки обсуждения этого и других решений редакции сайта, а также публичные вопросы к администрации, размещенные в комментариях и блогах, немедленно влекут за собой ограничение по п.2.9 правил сайта.
„Oddzielne media regionalne i anonimowe kanały Telegramu zaczęły rozpowszechniać „informacje” o przeszukaniach w spółce Dnipro, z którą rzekomo związany jest „prezes Ukraińskiej Federacji Piłki Nożnej” Andrij Pawiełko. To nie prawda!
Szef UAF nie ma nic wspólnego ani z samą firmą, ani z przeszukaniami, które w niej miały miejsce (jeśli to prawda).
Prosimy przedstawicieli mediów o korzystanie z zaufanych źródeł informacji i nieuczestniczenie w niestandardowych zniesławiających prowokacjach ”- czytamy w wiadomości opublikowanej na stronie organizacji na Facebooku ze zwykłym patosem UAF.
Dodajmy, że publikacja UAF została prawdopodobnie wyśmiana zarówno w reakcjach („emoji”), jak i w komentarzach pod nią. Jednak najwyraźniej wynika to tylko z faktu, że boty z Indii i Bangladeszu, znane z stanowczego i wszechstronnego wsparcia szefa UAF, jeszcze się nie obudziły.
