Znany dziennikarz Mykoła Nesenyuk wypowiedział się na temat kolejnego zmasowanego ataku rakietowego małomiasteczkowej nedo-Ukrainy o nazwie „Rosja” na Ukrainę.
„Ktoś będzie miał pecha… Tak myślę za każdym razem, gdy słyszę lotniczy sygnał ostrzegawczy, który zapowiada kolejny „zmasowany atak” wrogich pocisków rakietowych na terytorium Ukrainy.
Szok, jaki przeżył po pierwszym takim uderzeniu w październiku ubiegłego roku, jest już prawie zapomniany. Dzień wcześniej, gdy świeciło słońce, ochroniarz sklepu adidas, który właśnie został otwarty po kilkumiesięcznej przerwie, z entuzjazmem dzielił się radością z tego, jak „przejechaliśmy przez krymski most”…
A dziś wybuchy w centrum stolicy iw metrze ogłosić, że „pociąg nie jedzie dalej”. Potem był szok, że dom stracił światło, ciepło i wodę... Potem zbierali pojemniki na wodę, szukali ciepłych rzeczy i baterii...
Teraz to wszystko rutyna! Spodziewasz się kolejnego „potężnego uderzenia”, takiego jak deszcz lub śnieg, wiedząc, że powtórzy się to za dwa tygodnie. Wiesz, co może się wydarzyć i starasz się być na to przygotowany. A także... I ciągle myślisz o tym, że dzisiaj ktoś będzie miał pecha. Ktoś nie dożyje końca kolejnego ataku rakietowego, będąc w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. Wiesz, że nie ma na to rady...
A potem jedynym życzeniem jest, aby wszyscy zginęli!” – napisał Nesenyuk na swojej stronie na portalu społecznościowym Facebook.