Znany dziennikarz Mykoła Nesenyuk mówił o braku kadry trenerskiej w reprezentacji Ukrainy w sytuacji, gdy do rozpoczęcia cyklu eliminacji do Euro-2024 pozostały jeszcze miesiące.
„Półtora miesiąca przed rozpoczęciem selekcji na Euro-2024 reprezentacja Ukrainy nie ma trenera – poprzedni trener Ołeksandr Petrakow skończył kontrakt, a liderzy ukraińskiego futbolu nie zdążyli jeszcze zaprosić nowy trener.
Sądząc po informacjach z otwartych źródeł, trenerem powinien zostać Serhij Rebrow, który obecnie pracuje gdzieś na arabskiej pustyni za szalone pieniądze i nie chce tych pieniędzy stracić. Wśród sponsorów reprezentacji Ukrainy nie ma jeszcze arabskich szejków, więc wszystko zostało zawieszone. W żadnym wypadku nie zamierzam omawiać związku między patriotyzmem a interesem materialnym w działaniach Serhija Rebrowa. Jest dorosłym mężczyzną, niedługo skończy pięćdziesiątkę. Chciałem się zastanowić nad czymś innym - czy w obecnej sytuacji trzeba wydawać dużo pieniędzy na zaproszenie trenera do kadry narodowej z bandą zagranicznych "pomocników"?
Proszę się nie śmiać, ale już jestem gotów podać wyjściowe składy naszej drużyny na mecz z Anglią 26 marca: Łunin, Mykolenko, Matwienko, Zabarny, Tymczyk, Stiepanenko, Mudryk, Zinczenko, Malinowski, Jarmołenko, Jaremczuk. Kiedy wszyscy będą zdrowi, a główny bramkarz Realu Madryt nie dojdzie do siebie, to ten skład będzie wyglądał tak. W takim przypadku wyjdzie jeden lub dwóch innych piłkarzy, których wszyscy dobrze znają. Wszyscy wymienieni zawodnicy to uznani mistrzowie, których umiejętności potwierdzają odpowiednie kontrakty z ich klubami. Bez względu na to, kto jest trenerem reprezentacji, zawodnicy z mistrzostw Anglii na pewno nie zabraknie na boisku. Trener nie jest samobójcą!
Więc czego jeszcze trener, kimkolwiek jest, może nauczyć w ciągu tych kilku dni, kiedy mistrzowie będą zwalniani przez swoje kluby przed meczami reprezentacji? Jakie sekrety powiedzieć? Odpowiedź brzmi: żadna! Każdy z wymienionych piłkarzy zagra w reprezentacji tak, jak umie. A my dobrze wiemy, do czego zdolni są nasi piłkarze. Ktokolwiek poprowadzi Ukrainę przed meczem z Anglią, ten mecz będzie wyglądał tak samo - presja gospodarzy podaniami skrzydłowymi i nasze próby kontrataku w nadziei na błąd rywala. Jedyne, na co możemy liczyć, to szczęśliwe losowanie. Nie wierz w to – zapytaj bukmacherów! I żaden trener nie będzie z tego zadowolony, nawet jeśli zapłacą mu sto milionów funtów i kolejne sto milionów funtów szterlingów!
Podobnie nikt nie będzie zadowolony z drużyn Malty i Macedonii Północnej, które pokonamy dla każdego trenera. Prawdę mówiąc, nasza reprezentacja ma dość ludzi, którzy są w stanie przeprowadzić trening przedmeczowy, aby nie nabawić się kontuzji piłkarzy. I kto dokładnie będzie „wymieniał się twarzą” na ławce trenerskiej podczas meczów, nie ma najmniejszego znaczenia.
Można zapytać – skoro trenerzy reprezentacji nie są potrzebni, to po co trzymają ich wiodące reprezentacje świata? Odpowiadam – potrzebują trenera, żeby pobić chciwych milionerów, którzy wraz ze swoimi agentami dyktują, co mają robić reprezentacje czołowych piłkarskich krajów. Ich reprezentacja nie potrzebuje trenera - potrzebuje autorytetu, którego ci milionerzy by słuchali, a nie wysyłali.
Czy Andrij Szewczenko na czele naszej reprezentacji był trenerem? Wątpliwy. Ale był autorytetem! Czy zastępujący go Ołeksandr Petrakow był trenerem? To było dokładnie! Ale nie był autorytetem!
Problem polega na tym, że władza jest obecnie bardzo droga. A wydawanie na nie dużych pieniędzy, aby spróbować wyprzedzić Anglię i Włochy w grupie selekcyjnej, jest raczej niewskazane. Oczywiście, gdy te pieniądze nie są „prane” według znanych schematów. Z autorytetem czy bez, ukraińscy piłkarze na pewno dadzą z siebie wszystko w meczach z Anglią i Włochami i zrobią wszystko, by zakwalifikować się do Euro 2024. Ale czy te siły wystarczą? Cóż, chcę życzyć trenerowi naszej drużyny, kimkolwiek jest, powodzenia. Wszystko inne nie zależy od niego” – napisał Nesenyuk na swojej stronie na Facebooku.