Obrońca Minajów Dmitrij Niemczaninow wypowiedział się na temat bójki z rosyjskimi piłkarzami Szinnika, do której doszło w hotelu podczas zgrupowania w Turcji.
"Wszyscy żyjemy i mamy się dobrze. To Rosjanie mają urazy. Zostały zszyte, a niektóre żebra są połamane".
- Dimitri, twój telefon musi być czerwony od połączeń.
- Nie mówisz. Dużo ludzi pisze i dzwoni teraz, nawet z propagandowego kanału Match TV. Dzwonią też byli zawodnicy Minai i mówią, że też chcieli być z nami i dać Rosjanom f**k.
- Na Ukrainie piłkarze FC Minay są teraz bohaterami, pobili Rosjan. Powiedz nam, jak to było?
- Nie chciałem być takim bohaterem, ale musiałem. Nasi byli w toalecie, a tam srał jakiś pijany piłkarz z Szinnika i zaczął coś mówić do sprzątaczki. Ona odpowiadała mu po turecku, a on na to: "Mów po rosyjsku, nie rozumiem cię". Nasi chłopcy powiedzieli mu: 'Nie rozumiesz? Teraz wyjaśnimy ci to po rosyjsku". I uderzyli go. Był naprawdę swinish z tą kobietą.
Potem zszedł ze swoją ekipą do sali i zaczął coś tłumaczyć. Teraz nie było już odwrotu. Mieliśmy małą szansę i ją wykorzystaliśmy - zlaliśmy Rosjan.
- Z zawodników Minayi nikt nie został ranny w bójce?
- Dzięki Bogu, nie, wszyscy żyjemy i jesteśmy zdrowi. Rosjanie mają kontuzje. Zostali zszyci, a niektóre z ich żeber zostały złamane.
- Kto był najaktywniejszym zawodnikiem Minai?
- Wszyscy byli aktywni, nie było osoby, która nie brałaby udziału.
- Nie ominąłeś Selezneva z jego umiejętnościami bokserskimi.
- Tak, ominęła go najlepsza impreza.
"Szinnik został eksmitowany z hotelu, ale my też jesteśmy teraz eksmitowani".
- Jak Shinnik w ogóle znalazł się w twoim hotelu?
- Nikt nie wie. Mówią, że zostali przeniesieni z powodu trzęsienia ziemi w Turcji, ponieważ nie było innego miejsca, w którym mogliby się zatrzymać. Chociaż przy zameldowaniu był nasz warunek, że w hotelu nie ma Rosjan.
Najśmieszniejsze jest to, że gdy przyjechaliśmy do Alanyi, Shinnik też tam był, ale zdążył wyjechać następnego dnia. Okazuje się, że skrzyżowaliśmy z nimi drogi po raz drugi.
- Czy już wymeldowali się z hotelu?
- Tak, zostali wyeksmitowani, ale nas też eksmitują. Turcy mają solidarność, że mieliśmy być agresywni, więc wyeksmitowali dwie drużyny.
- Czy miałeś problemy z policją?
- Nie, wszystko jest w porządku.
Andrzej PISKUN