Maxim Shatskikh: "W Dynamie nie ma człowieka o takich cechach indywidualnych jak Tsygankov".

Trener Pakhtakor i legenda Dynama Maxim Shatskikh skomentował zwycięstwo nad Bilo-Syni w meczu towarzyskim i nie tylko.

Maxim Shatskikh (fot. 1927.kiev.ua)

- Gratulujemy zwycięstwa! Jakie to uczucie pokonać klub, z którym spędziło się tyle lat?

- Dobre emocje. Pokonać takiego przeciwnika zawsze jest bardzo miło. Ponadto był to nasz ostatni mecz na zgrupowaniu. Najważniejsze, że chłopaki pokazali swój poziom gotowości na ten moment.

Podobała mi się szybkość, którą pokazaliśmy, ale w końcowej fazie nie widzieliśmy tego, co chcieliśmy. Pod względem ruchu wyglądaliśmy jednak dobrze, pod względem chęci i zaangażowania - również. Widzieliśmy to, co chcieliśmy zobaczyć.

Nie należy również zapominać, że to koniec obozu treningowego. "Mamy już dość energii, jesteśmy zmęczeni psychicznie i mentalnie. Ale dzisiaj chłopcy wyglądali dobrze, w niektórych odcinkach bardzo dobrze. Plus oczywiście chciałbym, żeby jakość boiska była lepsza".

- Czy uważasz, że wynik jest logiczny?

- Wynik jest taki sobie. Mecz był ciekawy, mogliśmy strzelić więcej bramek, mogliśmy zapaść w pamięć. Ale okazało się, że wygraliśmy z Dynamem.

- Czy po meczu rozmawiałeś z Mirceą Lucescu?

- Nie.

- Podczas tej przerwy zimowej udało wam się zagrać z dwoma liderami UPL - Dynamem i Dnipro-1 (0:3), jak oceniłbyś poziom tych drużyn?

- Są różne i różnią się stylem. Graliśmy wcześniej przeciwko Dnipro-1, wtedy byliśmy w innym stanie. Teraz każdy jest w mniej lub bardziej dobrej formie.

- Kto ma większe szanse na zdobycie mistrzostwa - Szachtar, Dynamo czy Dnipro-1?

- Zawsze mówiłem: "Koniec mistrzostw pokaże, kto będzie na jakim miejscu. Teraz wszyscy nauczyli się grać w piłkę, zarówno w ataku, jak i w obronie. Tylko Dynamo to mistrzowska drużyna, a Dnipro-1 jest trochę mniej doświadczone, co jest ważne. Mamy poczucie, że są mistrzami i jest to we krwi Dynama.

Zobaczymy jak Dynamo i Dnipro będą wyglądać w drugiej rundzie, ale jest jeszcze Szachtar. Mistrzostwa są mniej więcej takie, staram się oglądać wszystkie mecze, szczególnie Dynama. Mistrzostwa są teraz płaskie, nie można pokonać nikogo ot tak.

- Czy trzęsienie ziemi w Turcji sprzed kilku dni miało jakiś wpływ na twoje zgrupowanie?

- Nie, nie miało. Kiedy było najsilniejsze pierwsze trzęsienie ziemi, nic nie czułem - to było w nocy. Ale rano chłopaki mówili, że się obudzili i było to trochę straszne. Następnego dnia siedzieliśmy w restauracji jedząc obiad i trochę się zatrzęsło, tylko trochę. I to, dzięki Bogu, był koniec.

- Twój proces treningowy nie uległ zmianie?

- Nie, wszystko było zgodnie z planem. Wszystko, co zaplanowaliśmy - to właśnie zrobiliśmy.

- Czy na zgrupowaniu będą jakieś wzmocnienia, czy nie ma kogo oglądać?

- Nie planowaliśmy nikogo dodawać do zapowiedzi. Kupiliśmy zawodników przed zgrupowaniem, ale niestety nasi nowi zawodnicy doznali kontuzji i nie mogliśmy ich zobaczyć w pełnym składzie. Poza tym, okienko zamyka się dzisiaj. Do czasu kolejnego okna transferowego skład jaki mamy, taki będzie.

- Wróćmy jednak do "Dynama". Dlaczego w drużynie nie ma nowego Shatskikh'a?

- Cóż, jest tylko jeden, więcej nie będzie (śmiech). Oczywiście tylko żartem, ale to problem nie tylko Dynama. To jest problem w ogóle w światowym futbolu. Każdy chce jakiegoś szybkiego napastnika, zdobywania bramek i całej reszty. A my mamy z tym problem w Uzbekistanie, nie mamy napastników. Musimy ich znaleźć, reedukować, coś z tym zrobić.

- Kto może zastąpić Wiktora Tsygankova po jego transferze do Girony?

- Trudno powiedzieć. W Dynamie nie ma obecnie takich cech indywidualnych jak Witia. Ale to wszystko jest rekompensowane przez pracę zespołową. Mają ludzi na flankach, a po drodze są utalentowani młodzi chłopcy. Niestety, potrzeba czasu, aby ich wyszkolić, aby zrozumieli i usłyszeli, czego się od nich wymaga.

- Ilya Zabarny zamienił Dynamo na outsidera APL - Bournemouth. Czy spodziewał się Pan jego przenosin do Anglii?

- Spodziewałem się, że on pójdzie. Myślałem dokładnie tam - do APL, bo pod względem stylu i cech Ilya powinien był w pierwszej kolejności trafić do Anglii. Nie było wątpliwości, że Zabarniy zasłużył na to, by spróbować swoich sił w APL. Kiedy doszło do transferu, taki ruch był absolutnie normalny. Tym bardziej, że dla środkowego obrońcy jest w Dynamie równy zastępca - Popov, Sirota, młodsi chłopcy. Myślę, że piłkarze Dynama powinni przejść przez tę stratę bezboleśnie, a Zabarniy powinien odejść i grać w silniejszych mistrzostwach.

- Mykhailo Mudryk i Chelsea - co z tego wyniknie?

- Zobaczymy, on również potrzebuje czasu. On jest tam, mówiąc obrazowo, od tygodnia. Mudryk będzie tam teraz, dostosuje się, przyzwyczai do gry "Chelsea". Zobaczymy, jak będzie sobie radził w drugim roku. Nie ma mocnych oczekiwań, że odmieni tam angielski futbol. Tam jest wielu zawodników o takim poziomie. Najważniejsze, żeby był na swoim poziomie.

Andriy SHEVCHENKO

0 комментариев
Komentarz