Prezes Ingulets Oleksandr Povoroznyuk potwierdził, że jego drużyna zagra mecz otwarcia mistrzostw Ukrainy w drugiej połowie sezonu z Dynamem, a także pierwszy mecz z Biało-Niebieskimi w Kijowie.
- Aleksander Grigorowicz, czy to prawda, że wasz zespół zagra drugie spotkanie z Dynamem w Kijowie?
- I musieliśmy grać z nimi w Kijowie, bo według kalendarza to ich mecz u siebie. W pierwszej rundzie mieliśmy grać u siebie, ale ten mecz został przełożony. Nawiasem mówiąc, wtedy Dynamo opłaciło nasze koszty transportu. Nie było zgody, że zagramy na naszym boisku w drugiej rundzie.
- Czy nie chciałbyś, aby drugi mecz odbył się w Petrowie?
- Nie mogliśmy na to wpłynąć, ponieważ decyzja należy do odbiorcy. Powiedzą grać w Kijowie, zagramy w Kijowie. Powiedzą grać w Doniecku, zagramy w Doniecku.
— Jak idą zimowe obozy Waszej drużyny?
— Wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Boże błogosław.
- W grudniu powiedziałeś, że Bartulowicz jest przyszłością Ingulets. Wkrótce jednak jego miejsce zajął Kovalets, choć pod wodzą Chorwata zespół odniósł dwa zwycięstwa w trzech meczach, przegrywając tylko z Dynamem. Co spowodowało zmianę trenera?
- To moja osobista decyzja i nie chciałbym o tym dyskutować. Już przeszliśmy - trzeba było wcześniej o to zapytać. Było za dużo szumu wokół tego. Teraz to wszystko, hype zniknął. Dziękuję do widzenia.
Artem WOITSEHOVSKI