Trener francuskiej "Lille" Paulo Fonseca, znany na Ukrainie ze współpracy z donieckim "Szachtarem", wypowiedział się na temat wojny między Rosją a Ukrainą.
„To bardzo trudne czasy. Pomimo tego, że nas tam nie ma, nie możemy odłączyć się od tego, co dzieje się na Ukrainie. Mam bardzo silny związek z Ukrainą. Mam tam wielu przyjaciół, moja żona i syn to Ukraińcy. Udało nam się namówić większość rodziny mojej żony na przyjazd, ale nadal jesteśmy związani z tą tragedią.
Codziennie próbujemy dowiedzieć się, co tam się dzieje, i faktem jest, że po roku nadal pomagamy w przeprowadzce wielu ludziom, wielu dzieciom, które żyją w strasznych warunkach, bo ktoś postanowił najechać ten kraj na darmo. I nadal jesteśmy świadkami tego ludobójstwa dokonanego przez kraj, który nie ma powodu do prowadzenia tej wojny. To jest bardzo trudne i wywołuje poczucie buntu, bo wciąż są ludzie, którzy nie mają już domu, którzy umierają. Są całkowicie zniszczone miasta.
Pomimo międzynarodowej pomocy czujemy, że to, co zostało zrobione, nie wystarczy. Ukraina nie tylko się broni, Ukraina broni demokracji, broni całego świata, bo jeśli tego szybko nie powstrzymamy, to może się zdarzyć w każdej innej części świata. Zabójcy chętnie zrobią to gdzie indziej. Musimy to natychmiast przerwać” – cytuje RMC Sport Fonseca.