Oleksandr Kosyrin, były napastnik Dynama Kijów, powiedział nam, co myśli o porażce Dnipro-1 w spotkaniu z cypryjskim AEK w 1/16 finału Ligi Konferencji. Przypomnijmy, że Dnipro przegrało pierwszy mecz z Cypryjczykami 0-1, a w rewanżu zakończyło go tylko remisem (0:0) i odpowiednio odpadło z turnieju.
- Oleksandr, dzień przed rewanżem zobaczyliśmy informację, że lider Dnipro 1 Artem Dovbik opuści decydujący mecz z AEK. Ta informacja postawiła Cię w stan gotowości?
- Oczywiście, Dovbik to najsilniejszy zawodnik w zespole Dnipro-1. Jest w swoim najlepszym okresie i zdobywa dużo punktów. W ogóle gra zespołu jest zaprojektowana pod niego. Widać, że sztab trenerski pod wodzą Oleksandra Kuchera próbował coś wypracować, ale jak to zrobić w jeden dzień? Prawdopodobnie, gdyby Dovbik był na boisku, zdołałby zdobyć bramkę, a może nawet dwie.
- Tylko brak Artema Dovbika uniemożliwił Dnipro-1 zdobycie bramki w meczu z AEK?
- Myślę, że długa przerwa zimowa nie sprzyja naszym drużynom. Pod koniec listopada ukraińskie kluby piłkarskie kończą pierwszą część sezonu. Potem są święta i długi obóz treningowy. Myślę, że w ostatnich latach tylko Szachtar i Dynamo Kijów przyzwyczaiły się do rozgrywania oficjalnych meczów w lutym. Dla Dnipro 1 to wszystko jest nowym doświadczeniem.
I tak, piłkarze Dnipro-1 zebrali się razem na święta i wszystkie miejsca, do których się udają, dużo lotów. Spójrz, przygotowywali się w Turcji, potem tydzień na Cyprze i tydzień na Słowacji. Nie wiem, czy w tym czasie widzieli swoje rodziny. To jest wystarczająco trudne.
- Czy ktoś był zdeklasowany w drugim meczu?
- Generalnie były to mniej więcej równe drużyny. Jedyne co, to że drużyna ukraińska nie zdołała zdobyć bramki. Choć pamiętajmy, że w pierwszej połowie dobrą szansę miał Pihalyonok, a w drugiej połowie Peglou strzelił potężnie z dystansu - gości uratowała poprzeczka. Największą szansę na gola miał chyba Gutsulyak, ale po uderzeniu głową piłka przeleciała nad poprzeczką.
- Co sądzisz o nowych zawodnikach Dnipro-1? Czy udało Ci się dostrzec cechy Heinera, Peglow i Mingo?
- Jest zbyt wcześnie, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski. Oni dopiero przyzwyczajają się do nowej drużyny, do stylu gry Dnipro 1. Chciałbym, aby pomogli swojej nowej drużynie, ponieważ Dnipro 1 ma bardzo mały skład.
- Obecnie zespoły z Cypru stają się przeszkodą dla krajowych klubów. Za waszych czasów nie było czegoś takiego...
- Rzeczywiście, 20 lat temu nie znaliśmy nazw klubów z Malty, Luksemburga czy Cypru. Rozumieliśmy, że gdy wyjdziemy na boisko przeciwko drużynom z tych krajów, to je pokonamy. Ale piłka nożna jest coraz bardziej wyrównana. Nie można już nikogo pokonać. Do tego sytuacja w naszym kraju, kiedy mamy wojnę, nie sprzyja futbolowi.
- Na początku marca rozpoczyna się druga część ukraińskiej ekstraklasy. W pierwszych meczach Dnipro-1 zagra z Oleksandrią i Dynamem. Czy brak Dovbika będzie miał duży wpływ na wyniki drużyny, która walczy o mistrzostwo?
- Oczywiście, jest to problem dla drużyny i to bardzo poważny. Do tego nie znamy jakości boisk piłkarskich. Pogodowa wiosna jeszcze się nie zacznie. Zakładam, że będzie dużo fizycznego futbolu, dużo walki i pojedynków jeden na jeden. Dovbik jest potrzebny Dnipro 1.