Znany trener Oleh Fedorchuk odpowiedział na pogłoski, że krakowski skrzydłowy Jewhen Konoplyanka zostanie powołany do reprezentacji Ukrainy.
- Jak oceniasz pogłoski o tym, że Konoplyanka może znaleźć się w składzie reprezentacji Ukrainy na najbliższy mecz eliminacji Euro z Anglią?
- Dla mnie jest to szok informacyjny. Zawsze uważałem, że reprezentacja narodowa to najlepsi zawodnicy w kraju na swoich pozycjach. To nie jest drużyna znajomych, przyjaciół i federacji, ale najlepszych zawodników. Wierzę, że Konoplyanka może otrzymać szansę na dobre zakończenie kariery w reprezentacji, tak jak to było w przypadku Tymoshchuka na Euro 2016 we Francji.
Ale Jewhen nigdy nie był liderem reprezentacji, nie odgrywał w niej wiodącej roli. Oczywiście, jest dobrym piłkarzem, ale nic więcej. Ponadto, Yevhen zniknął z piłkarskiego radaru, a kibice nie mogą w pełni zrozumieć, jakim jest zawodnikiem.
Te plotki sugerują, że obniżamy nasz poziom piłkarski. Nie jest on na najwyższym poziomie, tak jak jest, a my sprowadzamy Konoplyankę. Reprezentacja narodowa musi dawać przykład. Dla mnie reprezentacja narodowa to szczyt profesjonalizmu. Cała kadra musi dorównać poziomowi drużyny narodowej. Czego możemy wymagać od naszych klubów, skoro takie plotki krążą wokół głównej drużyny kraju. Mam negatywny stosunek do takich perspektyw i zwrotów
- Czy wierzysz, że taka opcja może w ogóle stać się realna?
- Po skandalach, po nieprzewidywalnych nominacjach i zwolnieniach... Czym jest fakt, że po mundialu Petrakow nie objął reprezentacji młodzieżowej, a stanowisko to objął Rotan. Dlaczego nie zatrzymali Petrakova, skoro związek stwierdził, że wykonuje dobrą robotę? Dlatego nie zdziwię się, jeśli wróci Konoplyanka. Na tle korupcji i skandali politycznych wokół stowarzyszenia jest to wiarygodne.
Chciałbym, żeby to wszystko się skończyło i przeszło na konstruktywny poziom. Wojna i okoliczności w kraju powinny sprawić, że ludzie będą bardziej odpowiedzialni. Ale te obelgi i skandale, które mają ponad dziesięć lat, powinny zniknąć.
Młody człowiek, bez obrazy, po prostu osoba, która nigdy nie trenowała profesjonalnej drużyny, natychmiast staje się najlepszym trenerem wszech czasów. Trzy pozycje. To jest rekord świata. Trener główny w klubie, reprezentacji młodzieżowej i reprezentacji narodowej. Jak to jest możliwe, na to mogą sobie pozwolić tylko karłowate drużyny bez kadry.
Dlaczego nie Milewski, dlaczego nie Selezniow? Przecież oni mają taki sam poziom jak Konoplyanka. Jeśli mamy być dziwni, to musimy być dziwni w pełni. Może jestem zbyt surowy, ale męczy mnie to niedopowiedzenie. Kiedy człowiek jest bezbarwny - nie czarny, nie biały, ale szary - nie podoba mi się to. Nadszedł czas, aby nazwać szpadel szpadlem. Myślę, że powinniśmy poważnie przygotować się do meczu z Anglią. Jeśli nie chcecie, to okopcie się w okopach. Może to zabrzmi ostro, ale mam już dość.
- Być może w reprezentacji brakuje teraz pewnych cech, dlatego potrzebny jest Konoplyanka?
- Yevhen nawet w swojej najlepszej formie nie odgrywał kluczowej roli. Posłużmy się logiką. Ten zawodnik nie był uwzględniony w rotacji Szachtara. Czyli zawodnicy Szachtara, którzy świetnie wyglądali przeciwko Rennes nie są potrzebni, natomiast Konoplyanka, który prawie tam nie grał, jest. To jest absurdalne. W ostatnim meczu zaliczył asystę. Czy za to powinien być powołany do reprezentacji?
Gdyby Konoplyanka miał 17 lat i był m.in.
Szczerze mówiąc, nawet pogłoski o tym wyzwaniu mnie zdenerwowały. Być może angielska federacja wypuściła tę informację, aby mnie zdestabilizować (śmiech).
- Czy Konoplyanka będzie w stanie rywalizować z Mudrykiem i Zubkovem?
- To jak porównywanie Mercedesa i Slavuty. Nawet w swoich najlepszych czasach nie miałby szans.
- Jak oceniasz zjawisko powoływania do reprezentacji starszych zawodników?
- Musi być szacunek dla ludzkich osiągnięć i pracy. Dlatego na koniec sezonu są mecze pokazowe. Kończą się mistrzostwa i zawodnik dostaje szansę na rozegranie pożegnalnego meczu. Ale taką szansę dostają tylko gwiazdy, a my mamy ich bardzo mało. A teraz nie jest odpowiedni czas, musimy przygotować się do rozpoczęcia cyklu kwalifikacyjnego. Musimy przetestować zawodników, a to nie są żarty. Szczególnie z tak wielkim przeciwnikiem, a nie często z nimi gramy.
Gra na Wembley w Anglii to marzenie dla piłkarza, a wiemy jak tam traktują futbol, to kult. A teraz mamy dużo uwagi i nie możemy przegapić szansy, aby wyrobić sobie nazwisko. Nie rozumiem, jak można nie dawać szansy młodym zawodnikom w takich meczach.
- Czy to możliwe, że Konoplyanka nie jest jedynym weteranem, który wróci do reprezentacji? Czy Rakitskiy ma szansę na zaistnienie w głównej drużynie kraju?
- Chyba, że jako trener (śmiech). Aby to zrobić, musi dokonać prawdziwego wyczynu. Oczywiście, może się to zdarzyć, ale trzeba stale udowadniać, że jest się godnym tego wyzwania. Moim zdaniem nie ma innej drogi niż ciężka praca i osiąganie wyników. W dzisiejszych czasach nie można po raz kolejny denerwować ludzi takimi powołaniami do reprezentacji.
Artem Zhilinsky