Aleksandr Kozak, autor pierwszej bramki zdobytej w meczu Dynamo vs Ingulets opowiedział o tym, jak jego drużyna przygotowywała się do rozpoczęcia drugiej rundy mistrzostw Ukrainy, o swoich obawach w meczu z Bilo-Syni i innowacjach Serhii Kovalets.
- Jakie były twoje myśli, gdy jechałeś na pierwszy mecz w 2023 roku?
- Do meczu z Dynamem dostrajaliśmy się już od dłuższego czasu. Nawet podczas obozu treningowego w Turcji dokładnie przestudiowaliśmy przeciwnika. Nasi trenerzy oglądali mecze Dynama na zgrupowaniu, pokazali nam wszystko na wideo. Doskonale wiedzieliśmy, czego można się spodziewać po każdym zawodniku Dynama. Poszliśmy do szatni po meczu z Kijowem i było tak, jakbyśmy nadal byli na obozie treningowym. Gdzieś wciąż nie przystosowaliśmy się do tego, że zaczęły się oficjalne mecze. Jeszcze nie dotarło do nas, że pokonaliśmy Dynamo w oficjalnym meczu.
- Dlaczego udało wam się pokonać Dynamo?
- Nasz plan gry się sprawdził. Chcieliśmy, aby środkowi obrońcy gospodarzy inicjowali ataki poprzez swoich środkowych pomocników. My musieliśmy odebrać piłkę i kontratakować. I tak zrobiliśmy - mieliśmy dwie kontry, ruszyliśmy do ataku i zdobyliśmy dwie bramki.
- Twoja bramka była niezwykle ważna. Prawda?
- Oczywiście, złożyło się na to wiele czynników. Na trybunach stadionu była moja rodzina: tata, żona i brat. Pamiętam, wcześniej w Kropivnickim zdobyłem bramkę dla Dynama, ale nie została ona zaliczona. Teraz, po golu, znów się martwiłem: oglądali VAR i czy został zaliczony, czy nie. To była moja pierwsza bramka dla Dynama.
- Ten dzień okazał się korzystny dla Inhults. Pierwsze zwycięstwo nad stołecznymi gigantami zostanie zapamiętane...
- Tak, wszystko okazało się wspaniałe. Wszystko było wspaniałe.
- Sasza, czy miałeś jakieś obawy w drugiej połowie, bo strona kijowska pospieszyła z powrotem do gry?
- Nie mogę powiedzieć, że gospodarze stworzyli jakiekolwiek zagrożenie pod naszą bramką. W połowie meczu omówiliśmy wszystko z naszym sztabem trenerskim. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie pęd pod naszą bramkę. Myślę, że poradziliśmy sobie z tym.
- Jakie zmiany wprowadził Serhii Kovalets w waszym nowym trenerze?
- Sergiy dużo rozmawia z chłopakami. Psychologia jest bardzo ważna. Ważne jest, aby nasi chłopcy wychodzili na boisko, nie martwili się, niezależnie od tego, przeciwko komu grają. To jest credo Serhiya Kovaletsa. Ważne jest, aby cieszyć się grą.
- Nawet po tym zwycięstwie "Ingulets" są na dole tabeli...
- Trzeba się odbić od tego zwycięstwa. Musimy nastawić się na kolejny mecz z Metalistem. Wiemy, że czeka nas dobry kalendarz. Jesteśmy w stanie zdobyć punkty. Wiadomo, że każdy chce być wyżej w klasyfikacji.
- Pojawia się pytanie o trawnik w Piotrowie. W listopadzie było sporo skarg na murawę waszego stadionu. Gdzie będziecie gościć rywali w kolejnych meczach?
- Na chwilę obecną nie wiem. Prawdopodobnie w Petrovo. Chciałbym wszystkie domowe mecze rozgrywać na stadionie Dynama imienia Walerija Łobanowskiego. Trawnik jest świetny jak na początek marca. Chociaż, jak słyszałem, piłkarze Dynama nie są zadowoleni z jakości boiska.