Holenderski trener Feyenoordu Arne Sloth powiedział, co myśli o meczu swojej strony z Szachtarem Donieck w ramach 1/8 finału Ligi Europy, który zostanie rozegrany dzisiaj w Warszawie.
"Fakt, że mecz odbędzie się w Warszawie ze względu na wojnę na Ukrainie jest bardzo szczególną sytuacją. Oczywiście, śledzimy też wojnę w Holandii, ale stamtąd odległość do Ukrainy jest bardzo duża. Teraz, kiedy jesteśmy tutaj, widząc Ukraińców i wyobrażając sobie, że ich rodziny mogą cierpieć z powodu wojny, trudno jest przyjąć to wszystko do wiadomości.
Czynnik neutralnego terenu będzie miał wpływ na grę w pewnym stopniu. Bo gdybyśmy grali w Doniecku, to pewnie stadion byłby pełny, a gospodarze mieliby większe wsparcie. Z drugiej strony, w Szachtarze Donieck jest teraz wielu młodych ukraińskich zawodników, którzy na pewno będą chcieli się wykazać, ponieważ grają teraz o znacznie większy cel niż tylko zakwalifikowanie się do ćwierćfinału Ligi Europy.
Jeśli chodzi o naszych przeciwników, to Szachtar w fazie grupowej Ligi Mistrzów zgarnął sześć punktów, ugrał remis z Realem Madryt i przegrał tylko dwa razy. I to są wyniki drużyny, która straciła wiele międzynarodowych spotkań. Ogólnie rzecz biorąc, Szachtar to ciekawy przeciwnik do analizy, ponieważ ten zespół gra zdyscyplinowany i dobry futbol. Jestem pod wrażeniem zarówno ich zrozumienia gry, jak i intensywności, z jaką grają. Musimy być niesamowicie dobrzy w czwartek, aby móc uzyskać pożądany wynik w rewanżu.
Jeśli chodzi o nasz zespół, to możliwe, że damy odpocząć niektórym zawodnikom. Nie dlatego, że uważamy, iż rewanż jest ważniejszy. Ma to więcej wspólnego z faktem, że wielu naszych zawodników jest blisko granicy swoich możliwości fizycznych. Nie chodzi o to, że nie mogą sobie poradzić, ale harmonogram meczów czasami zbiera swoje żniwo - powiedział Sloth na przedmeczowej konferencji prasowej.