Attaché prasowy lwowskiego Ruchu, Bohdan Tymowczak, skomentował zwolnienie trenera drużyny Leonida Kuczuka, które zostało oficjalnie ogłoszone wczoraj.
- Kto podjął decyzję o zakończeniu współpracy z Kuczukiem?
- To była decyzja klubu. Rukh postanowił pożegnać się z Leonidem Kuczukiem po meczu z Szachtarem.
- Czy była to decyzja prezesa, Grigorija Kozłowskiego?
- Prezes nie podejmuje jednej decyzji, robi to kierownictwo klubu: prezes, dyrektor wykonawczy, także prezes. Oni podejmują decyzje kompleksowo. Zawsze są konsultacje i dyskusje.
- Czy decyzja została podjęta po przegranej 0-2 z Szachtarem, czy też zapadała od dłuższego czasu? Mimo wszystko Szachtar to świetny zespół i nie ma wstydu, że się z nimi przegrało.
- Powód jest złożony. Oczywiście, nikt nie wyciąga wniosków z jednego meczu.
- Jak Leonid Kuczuk dowiedział się o zwolnieniu i pożegnaniu z drużyną?
- Jako takiego pożegnania jeszcze nie było, myślę, że jutro się pożegna. Po meczu zarząd klubu powiedział mu o zwolnieniu, podziękował za pracę i uścisnął dłoń.
- Jak zareagował Kuczuk?
- Oczywiście, nie zawsze jest miło, gdy mówi się: "Dziękuję za współpracę". Ale takie jest życie trenera, trenerzy są na to przygotowani: dziś jesteś na koniu, a jutro nie.
- Czy możliwe jest, że Kuchuk pozostanie na innym stanowisku w klubie?
- Na dzień dzisiejszy nie wiem. Teraz to jest zimny prysznic dla wszystkich. Każdy prześpi się z tą wiadomością i w poniedziałek będzie decyzja.
- Jak drużyna zareagowała na zakończenie współpracy z Kuczukiem?
- Tak naprawdę z nikim jeszcze nie rozmawiałem. Ale na pewno nie ma radości i euforii.
Andriy Piskun