„Powiedz mi, kto jest twoim przyjacielem, a powiem ci, kim jesteś” – po raz pierwszy to zdanie w tej formie usłyszał dwa i pół tysiąca lat temu starożytny grecki filozof i dramaturg Eurypides. Dwa tysiące lat później sformułowania tego użył średniowieczny dramaturg Miguel de Cervantes w swojej powieści Don Kichot.
Ukryty sens tego stwierdzenia sprowadza się do tego, że można poznać konkretną osobę, jej charakter, walory moralne i zasady życiowe, poznając jej przyjaciół i towarzyszy. Dzisiaj szczegółowo przyjrzymy się grupie towarzyszy z Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej: kim oni są, skąd są i dlaczego w tak pstrokatym środowisku Pan Prezydent Ukraińskiej Piłki Nożnej Andrij Pawiełko przywiązuje się do tych ludzi. Uzbrojeni w lupę, ołówek i notatnik poszliśmy szukać „rosyjskich śladów” wokół głowy ukraińskiego futbolu i… znaleźliśmy nie tylko rosyjskie, ale i kryminalne…
Wszystko, co następuje w artykule, to informacje z otwartych źródeł, można je łatwo zweryfikować i nie wymagają dalszych wyjaśnień. Zacznijmy więc od początku:
Alan Germanovych Pliev, pierwszy wiceprzewodniczący UAF (ze względów publicznych)
To powiernik pana Pawła, a dokładniej consigliori Andrija Wasylowicza. Wcześniej pracowali w Dnieprze. Jeden był dyrektorem klubu nocnego, drugi najpierw bramkarzem, a potem osobistym ochroniarzem obecnego prezesa UAF.
Więcej kompromitujących informacji o perypetiach Alana Germanowycza nad Dnieprem można znaleźć w internecie, ale niezwykle trudno je potwierdzić lub zaprzeczyć. Policja nie komentuje tych plotek, powołując się na ochronę danych osobowych.
Alan Pliev nie miał wtedy nic wspólnego z piłką nożną i właściwie nie ma z nią nic wspólnego teraz, ale jednocześnie w wieku 34 lat ma stanowisko i pensję w wysokości 120 000 hrywien miesięcznie, na co większość Ukraińców stać tylko śnić o. I to w okresie stanu wojennego, przed którym zarobki były znacznie wyższe.
Ale najważniejsze jest to, że Alan Pliev ma rosyjski paszport i według mediów został pozbawiony obywatelstwa ukraińskiego, a nawet wydalony z kraju. Gdzie jest teraz, jest tajemnicą. Taki wiceprezes UAF na "pilot".
Vadym Kostyantynovich Kostyuchenko, pierwszy wiceprezes UAF.
Kolejny pierwszy wiceprezes. W kręgach piłkarskich nazywany jest osobą o ciekawym i bardzo skomplikowanym życiu. W rzeczywistości, jeśli Pliev rozwiązuje osobiste problemy Andrija Wasiliowycza, to pan Kostyuchenko „rozwiązuje” problemy piłkarskie: krnąbrne kluby, nieposłusznych sędziów, konflikty z kibicami itp. Najlepiej nie publicznie.
Zasłynął dzięki aferze z lat 2017-2018, kiedy to dziennikarze znaleźli mu fałszywy dyplom. Mówiąc dokładniej, sprawa wyglądała następująco: aby uzyskać tytuł magistra stosunków międzynarodowych od Tarasa Szewczenki KNU, Kostyuchenko przedłożył komisji rekrutacyjnej nieistniejący dyplom absolwenta KPI. Otrzymał dyplom, a wraz z nim dyplom Narodowej Akademii Administracji Publicznej przy Prezydencie Ukrainy.
Historia z dyplomem to tylko kwiaty. W rzeczywistości w biografii Vadyma Kostyantynovicha jest kilka epizodów, którymi powinny zająć się bardzo kompetentne władze. Zacznijmy od jego politycznego credo: na początku lat 2000. kandydował do Rady Najwyższej z list SDPU(o), partii, która była przodkiem Partii Regionów. Stamtąd zaczynali ojciec chrzestny Putina Medwedczuk, Szufrycz i Poroszenko. Ale przeleciało. Cztery lata później kolejna próba ubiegania się o urząd. Tym razem prorosyjski blok „Nie tak”. W pierwszej piątce znaleźli się Medwedczuk, Szufrycz i Bojko... Za językiem rosyjskim, przeciw NATO, za unią z Rosją, prawosławiem i tak dalej. Jest też „pierd” Błochin, ale o nim porozmawiamy poniżej. Kolejne fiasko... W tym czasie pan Kostyuchenko odszedł od polityki publicznej i skoncentrował się na polityce niepublicznej, a sport mu w tym pomógł.
Członkostwo w „Partii Regionów” pozwoliło Kostiuchnkowi wyróżnić się podczas Rewolucji Godności. Wielu dziennikarzy podejrzewa, że międzynarodowy mistrz koordynował działania ciotek w Parku Maryjskim w celu rozproszenia działaczy Euromajdanu. Obecnie osoba o tak interesującej biografii nadal pracuje dla Pavelko i oficjalnie otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 474 tysięcy hrywien miesięcznie.
3. Maksym Wiktorowycz Jefimow, wiceprzewodniczący UAF, szef UAF obwodu donieckiego.
Andrii Pavelko to kolejna ciekawa postać w drużynie. Jednym słowem były członek Partii Regionów, potem Andrij Pawełko, kolega z BPP. Teraz w partii „Zaufanie”. Często głosuje na korzyść donieckich oligarchów. Według ruchu „Chesno”, „kasza gryczana” jest postacią w kilku dochodzeniach antykorupcyjnych.
W biografii Maksyma Wiktorowicza jest bardzo interesujący szczegół. Od 2006 roku pracował jako dyrektor Energomashspetsstal PJSC. To ogromna fabryka w Kramatorsku, która produkuje części do turbin dowolnej wielkości i przeznaczenia. W tym reaktory jądrowe. Główny odbiorca produktów RosAtom. Nawet po 2014 roku kramatorski gigant nadal produkował i wysyłał części za granicę. A Maxim Viktorovych nie jest już dyrektorem, ale prezesem tego giganta. Wiadomo, że właścicielem elektrowni poprzez cypryjską spółkę EMSS Holdings Limited jest rosyjska spółka Atomenergomasz, będąca częścią dywizji energetycznej państwowej korporacji Rosatom.W rozmowie z EP Jefimow powiedział, że posiada udziały nieprzekraczające W 2019 roku na terenie tego właśnie zakładu znalazła się skandaliczna fabryka UAF do produkcji sztucznej trawy na boiska piłkarskie. Czytaj według składu: Andrij Pawełko przekazał Rosjanom fabrykę do produkcji sztucznej trawy. Gdzie jest fabryka, na którą wydano 8 milionów euro, jest teraz tajemnicą, być może jest już w Rosji.
Jefimow jest między innymi właścicielem nielegalnie zbudowanego lądowiska dla helikopterów w Kijowie, tego samego, na którym chciał latać Wiktor Janukowycz.
Źródła zbliżone do Andrija Pawelka twierdzą, że Maksim Wiktorowicz i Andrij Wasiliowycz są przyjaciółmi nie tylko w pracy, ale także w życiu.
Andrii Anatoliyovych Gordeev, przewodniczący Chersoniu OAF.
Polityk z Chersoniu. Jest także członkiem partii prezydenta UAF. Przez kilka lat łączył stanowiska w Administracji Obwodowej Chersoniu i Regionalnej Federacji Piłki Nożnej. W tym czasie zaangażował się w drobne afery korupcyjne. Nie było nic szczególnie godnego uwagi. Do czasu... "Ksiądz Handzyuk poinformował o powiązaniach między organizatorem zabójstwa jego córki a szefami Chersonskiej Rady Obwodowej i Obwodowej Administracji Państwowej".
Stwierdził to 28 stycznia 2019 r. podczas posiedzenia Tymczasowej Komisji Śledczej badającej zabójstwo Kateryny Handziuk i ataki na innych działaczy. Wtedy wyszło na jaw, że polityk ściśle współpracuje z kryminalnymi władzami regionu. A 11 lutego ówczesny prokurator generalny Jurij Łucenko stwierdził, że nie ma dowodów na słowa ojca Kateryny Handziuk. Nawiasem mówiąc, Łucenko został powołany na stanowisko Prokuratora Generalnego Ukrainy przez tę samą siłę polityczną, co Gordiejew.
Ciekawostką jest, że podczas rozprawy sądowej 17 lutego 2023 r. Andrij Pawełko chwalił Gordiejewa za jego silną patriotyczną postawę. Uskarżał się, że z powodu wojny nie widział swojego podwładnego od prawie roku. Podczas gdy nasi dziennikarze widzieli urzędnika w grudniu przy wyjściu z hali piłkarskiej, ten rzekomo przyszedł po piłki.
Zasucha Andrij Anatolijowycz, szef kijowskiego OAF.
To bardzo zaskakujące widzieć tę postać wśród członków komitetu wykonawczego UAF, a szczególnie zaskakujące jest to, że dostał się tam w 2020 roku. Syn regionalnej kobiety Tetiany Zasuchy i rosyjskiego urzędnika Anatolija Zasuchy. W połowie 2000 roku ukończył MGIMO (Rosyjski Instytut Stosunków Międzynarodowych), potem korespondował z Wołodymyrem Putinem i skarżył się na zły ukraiński rząd, który uciska jego rodzinę. „putin, wejdź”, czyli jak to powiedzieć?!
I oczywiście za tak nieludzkie cierpienie pan Andrij Zasucha uzyskał paszport obywatela państwa agresora. W ukraińskich środkach masowego przekazu od kilku dni huczy o tym przykrym incydencie, ale co z Pawłemko?! I nic... Susza do dziś jest członkiem Komitetu Wykonawczego UAF. A zwolennicy prezydenta UAF nadal krzyczą na prawo i lewo o „rosyjskim śladzie” w postępowaniu karnym przeciwko samemu Pawlekowi. Może więc wskazują w ten sposób jego otoczenie?
Iwczenko Wadym Jewhenowicz, deputowany ludowy Ukrainy.
Bardzo dziwna postać w komitecie wykonawczym UAF. Urodzony w Rosji. Słabo mówi po ukraińsku. Zastępca dwóch zwołań. Członek Komisji Rady Najwyższej Ukrainy ds. bezpieczeństwa narodowego, obrony i wywiadu. Być może dostał się do UAF z powodu czyjegoś mandatu politycznego. Mówi się, że jest związany z Suszami, w szczególności przyjaźni się z Andrijem. Zainteresowany sportem. Właściwie stał się sławny dzięki sportowi. Jednak nie piłka nożna, a raczej boks. Kiedy Rada zaczyna rozważać ustawy o ziemi, które mu się nie podobają, pan Iwczenko zaczyna walczyć. Najpierw z Jehorem Sobolewem, a potem z „Sługą” Mykołą Solskim.
Wiktor Mykołajowycz Kowalenko, przewodniczący Charkowskiego OAF.
Ten członek Komitetu Wykonawczego UAF również zasługuje na znaczną uwagę. Z otwartej biografii: były pracownik KGB. W 1992 roku ukończył Wyższą Szkołę Ministerstwa Bezpieczeństwa Rosji, obecnie jest to Akademia Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Wraz ze znanymi separatystami próbował dostać się do Rady Najwyższej, dlatego od 2006 roku jest członkiem bloku wyborczego partii politycznych „ZA UNIĘ”. Ciekawe co to za "związek"? Nie pokonał bariery wyborczej. I wreszcie, według ruchu „Chesno”, pan Wiktor nie płacił alimentów na dziecko. Tylko przez komornika.
Wiktor Iwanowicz Mezheyko, szef Zaporoża OAF.
Kolejny wstrętny członek Partii Regionów w ekipie proeuropejskiego prezydenta UAF Andrija Pawelka. Pan Mezheyko znany jest przede wszystkim z tego, że od 30 maja 2013 do grudnia 2015 był przewodniczącym Rady Obwodu Zaporoskiego. W tym czasie udało mu się zostać podejrzanym, wówczas jeszcze przez policję, o przyjmowanie „łapówek”. Sprawa była długo badana, ale nigdy nie trafiła do sądu.
Podobny los spotkał przypadek, w którym Mezheyko był podejrzany o zorganizowanie Anty-Majdanu podczas wydarzeń Rewolucji Godności.
Shcherbey Myroslav Vasylovych, Pierwszy Zastępca Przewodniczącego Zakarpackiego OAF.
To prawdopodobnie osoba, o której nieustannie wspomina Andrij Wasiliowycz Pavelko. Mężczyzna ze świty ojca chrzestnego Putina Wiktora Medweczuka. Shcherbey był w partiach SDPU(o), Partii Regionów, do niedawna był konsekwentnym OPZZhistą. Całe życie pracował jako ratownik na Zakarpaciu. Od zwykłego strażaka przeszedł do szefa Państwowego Pogotowia Ratunkowego w obwodzie zakarpackim. Ma kilka domów. Kolekcja drogich samochodów. Hotel na Zakarpaciu. Krótko mówiąc, człowiek z potężnymi koneksjami.
Anatolij Dmytrowycz Konkow, doradca prezesa UAF ds. strategicznego rozwoju piłki nożnej
To opowieść o „feniksie” ukraińskiego futbolu. Zabawne i smutne jednocześnie. Anatolij Dmytrowycz był utalentowanym piłkarzem. Legenda Szachtara Donieck i Dynama Kijów. Po zakończeniu kariery piłkarskiej pracował w różnych klubach wschodniej Ukrainy. Został funkcjonariuszem. Po dojściu do władzy tzw. „Doniecka” zaangażował się w federację piłkarską i już 2 września 2012 roku został wybrany na prezesa Ukraińskiej Federacji Piłki Nożnej. Pozostał na tym stanowisku przez dwa lata i niczym się nie wyróżniał.
Po zwycięstwie Rewolucji Godności pojawiają się kandydaci do jego pozycji. Wśród nich jest młody i obiecujący Andrij Pavelko. Rozpoczyna się więc kompromitująca kampania przeciwko 66-letniemu byłemu piłkarzowi (nie bierzemy odpowiedzialności za to, czy Konkow rzeczywiście był zamieszany w korupcję, wciąż nie ma orzeczeń sądowych), zostaje oskarżony o defraudację 3 mln dolarów i zmuszony do rezygnować.
W rzeczywistości to zwolennicy Andrija Wasiliowycza rozpowszechnili tę informację na portalach informacyjnych. Mówią, że na następnym zjeździe Pawełko – wówczas już deputowany ludowy i szef komisji budżetowej – osobiście zagroził „Kony” (tak nazywano Konkowa) policją i SBU. W końcu „Koń” zgodził się i przeszedł na emeryturę. Później zapomnieli o sprawie i zabrali Anatolija Dmytrowycza z powrotem do pracy w Federacji Piłki Nożnej. Stanowisko po fotelu prezesa nie jest tak ważne, ale wynagrodzenie jest konkurencyjne - 95 tysięcy hrywien miesięcznie.
Oleg Błochin, współprzewodniczący Rady Strategicznego Rozwoju Zawodowej Piłki Nożnej.
Ten człowiek jest legendą! Bez żartów. Utalentowany piłkarz, trener piłki nożnej i… członek Komunistycznej Partii Ukrainy, członek bloku partii politycznych „Blok opozycyjny „Nie ma mowy!” (pamiętacie reklamę z Medweczukiem, Bojkiem, innymi separatystami i Błochinem?! On też mówi do Bojka po rosyjsku: „Jura, nie martw się, wygramy, pierdnę”…
Wtedy Błochin niejako wspierał Antymajdan. Nazywanie uczestników Rewolucji Godności „problemem”. Teraz nadal pracuje w zespole Pavelko i według dziennikarskich śledztw otrzymuje wynagrodzenie w wysokości ponad 120 tys. hrywien miesięcznie.
No i co z tego, że bez ekipy „ślubnych generałów” trzech pierwszych wiceprezesów UAF
12-13-14. Anatolij Demyanenko, Oleg Protasow, Ołeksij Mychajliczenko.
Niewątpliwie postacie te wniosły ogromny wkład w ówczesną ukraińską piłkę nożną. Ale teraz Andriy Pavelko, postać w sprawach korupcyjnych, polega na ich autorytecie w stowarzyszeniu. Na przykład za pośrednictwem strony FB Olega Protasowa w pole informacyjne wrzucony został list rzekomo od FIFA i UEFA z próbą wywarcia nacisku na ukraińskich sędziów i organy ścigania. Obecnie policja i prokuratura wątpią w jego autentyczność. Z kolei Anatolijowi Demyanenko i Ołeksijowi Mychajliczenko udało się skompromitować w Sądzie Peczerskim. Przybyli, aby wziąć podejrzanego Andrija Pawelka za kaucją.
Dlatego legendy mają odpowiednie pensje: Protasow i Mychajliczenko otrzymują 330 000 hrywien miesięcznie, Anatolij Demyanenko - 225 000 hrywien miesięcznie.
Andriju Wasiliowyczu, czy widział pan już rosyjski ślad w działalności Ukraińskiej Federacji Piłki Nożnej? A wpływ Rosjan na decyzje stowarzyszenia? Cóż, przynajmniej ludzie zdrajcy Medvechuk widzieli? Może czas na Ciebie?! Czas ruszyć w stronę rosyjskiego okrętu wojennego.