Obrońca Manchesteru City i Anglii John Stones wypowiedział się na temat swoich relacji z Oleksandrem Zinchenko przed meczem kwalifikacyjnym do Euro 2024 z Ukrainą.
"Zachowanie Zinczenki na początku wojny? Nie wiem, czy 'zszokowany' to właściwe słowo. W ogóle nie był sobą, był bardzo smutny. Zazwyczaj był naprawdę radosnym człowiekiem.
To nas wszystkich zaszokowało. Nigdy nie sądziłam, że to zobaczę. Byłem zdenerwowany na Zinczenkę. Wszyscy próbowaliśmy z nim rozmawiać i zmusić go do otwarcia się na temat swoich uczuć. Zawsze dowiadywał się, co robi jego rodzina, która jeszcze tam była, i jak może pomóc.
Wiem, że był na ulicach Manchesteru z wieloma rodakami. Myślę, że chodziło też o piłkarską rodzinę. Ludzie pokazali swoje serce przyznając, że są ważniejsze rzeczy niż piłka nożna. Nie mogę sobie wyobrazić, przez co przeszedł.
Przejść przez to i zdobyć kolejny tytuł to ogromna zasługa jego i całego zespołu wsparcia, jego żony, jego siły psychicznej. Myślę, że pewnie chciałby odnieść sukces dla nich. Żeby nic nie miało prawa go powalić, ani przeszkodzić w osiągnięciu celu.
Mam wielką miłość do Zinchenki, a także wielki szacunek do niego. Wciąż utrzymujemy kontakt. Nie jest łatwo opuścić klub i nadal pozostawać w kontakcie, ale on to zrobił. Wciąż sobie żartujemy. Pewnie będziemy mieli jakiś żart w tunelu - ale jak tylko zabrzmi gwizdek, każdy z nas chce wygrać. Ja zdecydowanie chcę pokonać Zinchenko - powiedział Stones.