uż znany ukraiński prezenter telewizyjny Igor Tsyganik po raz kolejny skupił się na temacie kolejnego po Lucescu trenera Dynama Kijów.
- "Lucescu jeszcze nie odszedł i nie mogę zagwarantować, że Lucescu zostanie zwolniony. Ale nikt go nie zwolni, on sam musi zdecydować. Więc teraz rozmawiamy o następcy... Wie pan, mamy pewne relacje. Przejąłem zespół Lucescu w trudnym okresie, wygrał ligę, dwa razy dotarł do Ligi Mistrzów, sprzedał zawodników - czyli jest pewien szacunek. Dlatego nie chcę teraz mówić o następcy.
Znów uważam, że rozmowa będzie zależała od tego, jak Dynamo będzie grało każdy kolejny mecz - albo przybliży to Lucescu do rezygnacji, albo zachęci go do tego, by jeszcze jeden sezon przepracować w pełnym składzie, spróbować zdobyć mistrzostwo i odejść na koniu, a nie pod koniem. Takie jest moje przekonanie i moje zdanie w tej sprawie.
Dlatego nie można teraz mówić o następcy. Czy będzie to serce Dynama, czy trener z zagranicy? Powiem tak: jeśli wcześniej byłem w stu procentach przekonany, że będzie to serce Dynama, to teraz rozumiem, że po pracy Lucescu w Dynamie prezes ma wątpliwości, czy słusznie jest ufać sercom Dynama. I będzie bardzo poważna dyskusja, bardzo poważny ból głowy dla Surkisa, o tym kogo powołać. Nie widzę żadnych europejskich trenerów, którzy mogliby poprowadzić Dynamo Kijów w tej sytuacji. Ale znowu, ta kwestia nie jest teraz istotna - powiedział Tsyganik w programie Tsyganik Live.