Wrażeniami z meczu eliminacji Euro 2024 Anglia - Ukraina (2:0), który odbył się w ubiegłą niedzielę w Londynie, podzielił się szef służby selekcyjnej Czarnomorca Kirill Kowalczuk.
- Po meczu Ukrainy z Anglią na Euro 2024 w mediach i portalach społecznościowych pojawiło się wiele negatywnych ocen. Podobał ci się ogólnie ten mecz?
- Oczywiście szkoda, że nie mogliśmy pokazać potencjału, jaki ma drużyna. Ten sam Mudrik nie mógł pokazać swoich najlepszych cech, nie znalazł swoich chwil. Teraz musi jeszcze raz udowodnić, jaką jest klasą piłkarską, bo na Ukrainie spisał się bardzo dobrze, ale podczas gdy adaptacja trwa dla niego w Anglii, ten mecz miał ogromne znaczenie. Tak, młody zawodnik, ciąży na nim teraz duża presja. Chciałbym, żeby się sprawdził w tym meczu. Niestety, to się nie udało.
Jednocześnie doświadczeni piłkarze również mogli pokazać się z jak najlepszej strony. Na przykład ten sam Karavaev. Graj bardziej zebrany, bardziej niezawodny. Ale głównym problemem jest to, że nie mogli trzymać się swojego stylu gry. Czytałem, że zarówno Krawczenko, jak i Rotan powiedzieli, że drużyna będzie grać swoją grę bez patrzenia na przeciwnika, ale tak się nie stało. Prawdopodobnie zespół nie mógł poradzić sobie z obciążeniem psychicznym. Wszyscy wiemy, że są to gracze wysokiej jakości, godni.
Musimy oddać hołd Anglii - to bardzo mocna drużyna. A nasz zespół, z powodu wojny i utraty normalnego etapu przygotowawczego, napotkał wiele problemów. Nie możemy nawet grać w domu. Jeśli pamiętacie, cztery lata temu pokonaliśmy u siebie reprezentację Portugalii. Dodatkowo powodem nienajbardziej udanej gry może być to, że trwa proces ustawiania interakcji graczy z nowym sztabem szkoleniowym.
— Ale skład zespołu również budził wiele pytań. Dlaczego Artem Dovbik pozostał na ławce rezerwowych, podczas gdy Jaremczuk, którego forma jest teraz poza kontrolą, wyszedł na starcie? I zamiast Cygankowa, który, szczerze mówiąc, jest teraz w najlepszej formie, Malinowski, który ma zupełnie inną funkcjonalność na boisku, okazał się być na flance.
- To zrozumiałe, ale nie znamy niuansów, kto iw jakim stanie trafił do reprezentacji. Jest 24 graczy i wszyscy muszą być równi. Nie powiem, że Dowbik jest silniejszy od Jaremczuka i odwrotnie. Decyzję podjął trener. Nie chciałbym zagłębiać się w personalia, można się tylko martwić i współczuć, jak w przypadku Mudrika, bo wszyscy życzymy mu jak najlepszego pokazania się w Anglii.
Nawiasem mówiąc, wiele osób mówiło o nielogiczności decyzji w sprawie Malinowskiego, ale podobała mi się jego gra w tym meczu. Próbował, wziął grę na siebie, próbował rozproszyć ataki. Gdzieś szukałem momentu na ten właśnie strzał, bo w końcowych statystykach nie mieliśmy strzałów celnych. Po grze wydawało się, że Malinowski się stara, ale musimy oddać hołd przeciwnikowi: nie dali nam praktycznie nic do stworzenia. Więc 2:0 to nadal nic, mogło być więcej.
- Para środkowych obrońców Svatoka - Matwienko wyglądał nieco eksperymentalnie jak na taki mecz, nie sądzisz?
- W końcu był mecz towarzyski, w którym widać było wiele kombinacji (2:0 z Brentford B, - red.). Znów wiemy, że Rusłan to doświadczony zawodnik, możemy go już nazwać doświadczonym trenerem. Pewnie miał powody do takiej pary obrońców. Teraz możesz znaleźć wiele problemów, jeśli przegraliśmy, ale nie powinieneś też obwiniać obrońców za tę porażkę. Ponieważ wszystko jest ze sobą powiązane: gdyby zawodnicy linii atakującej mniej tracili piłkę, obrońcy musieliby wykonać mniej ciężkiej pracy. Cele są wynikiem błędów. Trochę tam, trochę tutaj, plus umiejętności przeciwnika. Saka strzelił szalonego gola, co mogę powiedzieć?
Gdy tylko się otworzyliśmy, Anglia, doświadczony zespół, od razu to wykorzystał. Skład Brytyjczyków szacuje się na miliard euro, więc przy takiej klasie takie momenty są realizowane błyskawicznie. Mam nadzieję, że kolejny mecz odbędzie się w bardziej sprzyjających dla naszego zespołu warunkach.
W tej selekcji wszystko można jeszcze naprawić, to była dopiero nasza pierwsza gra. Kolejne mecze już za trzy miesiące, trzeba przetrwać tę porażkę i iść dalej. Mamy nadzieję, że do tego czasu nasi zawodnicy przyjadą w lepszym stanie psychicznym. Pod koniec sezonu okaże się, kto do niej podejdzie iw jakim stanie.
- Zwykle pod napastnikiem grają w reprezentacji Malinowski, Zinczenko, był doświadczony Buyalsky. Ale Georgy Sudakov wyszedł w tej grze. Czy poradził sobie ze swoją funkcjonalnością i na ile uzasadnione jest zaufanie do młodego zawodnika w takim meczu w obecności klasycznej alternatywy?
- Dobrze wygląda u Szachtara i nie powiedziałbym, że grał źle. Naprawdę go lubię. Tak, Sudakov jest bardziej zorientowany na atak, podczas gdy Stepanenko jest bardziej niszczycielem, wykonującym więcej brudnej roboty. Taki zawodnik jest potrzebny, a teraz na Ukrainie jest ich niewielu, tak różnorodnych graczy. Słusznie, że Sudakovowi powierzono miejsce na starcie. To normalne, nie powiem, że był najsłabszy. Tak, gdzieś popełniłem błędy, ale w tym meczu każdy je popełniał. Weź choćby Zinchenko - najjaśniejszą postać w zespole, jednego z liderów zespołu. Oczywiste jest, że Sudakov był zmartwiony i zdenerwowany, ale są bardziej doświadczeni faceci. A wyglądał nie gorzej od nich, rozegrał normalny mecz, oparty na tym, że przeciwnik nie pozwalał nam na wiele.
Ten mecz z Brentford B, który nie był transmitowany, mógłby prawdopodobnie dać lepszy wgląd w obraz. Najprawdopodobniej sztab trenerski wywodził się właśnie z tego meczu.
- Kto będzie trenerem reprezentacji Ukrainy w czerwcu: nadal Rusłan Rotan czy Siergiej Rebrow? Jak się czujesz?
- Reprezentacja to specyficzna praca dla trenera. Musisz być na to gotowy. Z grubsza mówiąc, czysto pracując 40 dni w roku, przez resztę czasu obserwujesz i analizujesz zawodników. Rozumiem, że Rusłan Rotan nie ma jeszcze takiego doświadczenia. W drużynie młodzieżowej jest trochę inne podejście, w narodowych masz też zagranicznych zawodników, więcej czasu trzeba poświęcić na monitorowanie mistrzostw innych krajów.
Szkoda, że w debiucie miał mecz z Anglią. Gdyby padł przeciwnik, który według rankingu byłby na tym samym poziomie co reprezentacja Ukrainy, byłoby łatwiej, inaczej musiałbym od razu zmierzyć się z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Jeśli dostanie się półfinalista mistrzostw świata, finalista mistrzostw Europy, to trudno pokazać na boisku część taktycznych przygotowań i przemyśleń.
Trudno powiedzieć, kto poprowadzi reprezentację Ukrainy na czerwcowe mecze. Tutaj musisz albo zaufać, dać czas jednemu trenerowi, albo sprowadzić innego. Czyli zaufaj Rotanowi, daj mu szansę, a wtedy sam dokona wyboru: czy trenować reprezentację, młodzieżówkę, czy zostać w klubowej piłce nożnej. Teraz spadło na niego wiele krytyki, za to, że pracuje w trzech miejscach. Myślę, że nie ma w tym nic złego, osoba wykonała ogromną pracę w „drużynie młodzieżowej” iw „Aleksandrii”. Krytycy mówią: „A kiedy ostatni raz wygrał?” Ale nie przegrał w "Aleksandrii". Nie ma nic złego w braku zwycięstw. Osoba pracuje i możesz zapytać tych samych piłkarzy o jego pracę.
Można tak powiedzieć o każdym trenerze: Lucescu czy Mourinho. Zobaczysz, jak dana osoba pracuje, jacy zawodnicy robią postępy, jaki futbol gra jego drużyna, jakie zadania są postawione i jak je wykonuje.
Należy również zwrócić uwagę na inne punkty. Dla Rusłana jest to szalone doświadczenie, z którego albo skorzysta, albo nie. Zdecydowanie nie jest źle i każdy będzie mógł teraz docenić jego podejście. Patrzymy na ten proces z zewnątrz. Moja opinia jest normalna, nie ma się czym martwić, wszyscy zawodnicy go znają, nie jest obcy. Bez względu na to, jak bardzo komunikuję się z piłkarzami iz nim, znam go jako pozytywną osobę, pracowitą, kapitana, który osiągnął wiele na boisku, w klubach iw reprezentacji. Ufam mu i wspieram Rotana. Facet naprawdę ciężko pracuje. Poprowadził drużynę narodową na Wembley, szybko wyzdrowiał i następnego dnia poszedł poprowadzić drużynę młodzieżową. Tak, nie wszędzie wynik był pomyślny, ale jestem pewien, że nie wynika to z faktu, że obecnie pracuje na trzech stanowiskach.
Rusłan Pietrowicz nie zrobił wystarczająco dużo, aby ukraiński futbol nie dostał tej szansy i nie otrzymał wsparcia w takim momencie.
Daniil Vereitin