Roman Zozulya: „Jestem zaskoczony bezczynnością ukraińskiego NKOl”

Były napastnik Dynama Kijów i reprezentacji Ukrainy Roman Zozulia skomentował pozwolenie rosyjskim i białoruskim sportowcom na udział w międzynarodowych zawodach pod pewnymi warunkami.

Roman Zozulya (fot. facebook.com)

„MKOl zalecił, aby międzynarodowe federacje sportowe zezwoliły Rosjanom i Białorusinom na udział w turniejach pod neutralną flagą.

Osobiście MKOl mnie nie zaskoczył. Bach wymyślił optymalne rozwiązanie, jak uwolnić się od odpowiedzialności i zatrzymać rosyjskie pieniądze w kieszeni.

Ale dziwi mnie bezczynność ukraińskiego NKOL. Kiedy zobaczymy, że nie tylko wycierają tam spodnie, ale wykonują swój bezpośredni obowiązek? O ewentualnym dopuszczeniu do zawodów wrogich sportowców dowiedział się miesiąc temu, ale w tym czasie komitet olimpijski ds. schronienia byłych regionalistów nie zrobił nic, aby temu zapobiec.

Gutzeit Bravo deklaruje, że udało im się przesunąć w czasie decyzję o udziale Rosjan i Białorusinów w igrzyskach olimpijskich. Dziękuję, dobrze się bawiłeś.

Rzeczywiście dzisiejsza decyzja MKOl dotyczy zawodów międzynarodowych, a nie Igrzysk Olimpijskich 2024. Niemniej jednak kamień węgielny pod dopuszczenie przedstawicieli krajów agresorów na igrzyska olimpijskie został już położony. Swego rodzaju trening przed głównym turniejem. I nie wiadomo jeszcze na pewno, co Gutzeit tam umieścił i gdzie.

Chcę wierzyć, że światowej sławy ukraińscy sportowcy również dołożą wszelkich starań i wykorzystają swój autorytet, aby ten temat nie został storpedowany.

Wielu z tych, którzy uprawiali „sportową politykę” przez 8 lat po inwazji na pełną skalę, zmieniło zdanie i przyłączyło się do obrony kraju. Ale ostatnio zapał zaczął słabnąć i wydaje się, że wszyscy są zbyt zmęczeni wojną. Dobrze, że nasze wojsko nie męczy się pracą 24/7.

Dlatego apeluję do sportowców, zjednoczmy się i wspólnym frontem sportowym stłumijmy wszystkie prorosyjskie decyzje wszelkich międzynarodowych organizacji sportowych w ich powijakach” – napisał Zozulya na Facebooku.

0 комментариев
Najlepszy komentarz
Komentarz