Znany funkcjonariusz piłkarski, były prezydent Borisfen Boryspol, Igor Kowalewicz, poruszył dekadencki stan ukraińskiego sądownictwa, do którego doprowadziła go UAF pod swoim obecnym kierownictwem.
„Kilka dni temu przypadkowo natknąłem się na informację, że ukraińscy sędziowie piłkarscy nie należą nie tylko do ścisłej czołówki europejskich sędziów, którzy mają prawo obsłużyć mecze reprezentacji narodowych Europy czy klubowe puchary Europy z udziałem czołowych europejskich drużyn i klubów, ale także mecze niższego poziomu - pierwszej grupy.
O ile się nie mylę, do drugiej grupy dostało się tylko sześciu ukraińskich sędziów, co w rzadkich przypadkach pozwala im na otrzymanie nominacji we wczesnych fazach play-off Ligi Europy i Ligi Konferencji. A to zupełnie inny poziom...
Naturalnie powstaje pytanie, dlaczego w takim razie komisją sędziowską UAF kieruje emeryt z Włoch? (Promienie Luciano - red.) Co więcej, nie tak dawno podpisali z nim nowy kontrakt na kilka lat z bardzo solidną opłatą!
No i jest jeszcze tzw. kurator, również z tej samej słonecznej Italii, który ma nie mniej pokaźne honorarium niż sam przewodniczący komisji oceniającej. A jeśli ten tzw. kurator ma jeszcze jakiś autorytet i dorobek zawodowy na ścieżce arbitrażu piłkarskiego, to za jakie to dorobek, z naruszeniem wszelkich norm ustawowych, podpisano nową umowę z szefem komisji sędziowskiej UAF, a nawet z tak solidnym finansowo kontraktem?
Kiedyś, jak pamiętam, Federacja Piłki Nożnej skupiała się na przyciąganiu do arbitrażu piłkarskiego byłych zawodników, którzy niedawno zakończyli karierę piłkarską w zespołach mistrzowskich. Taka inicjatywa federacji piłkarskiej miała na celu znaczne podniesienie poziomu arbitrażu piłkarskiego. Przecież ci sędziowie doskonale wyczuwali samą grę, doskonale orientowali się w sytuacjach na boisku, a co najważniejsze mieli autorytet wśród zawodników obu drużyn. W końcu większość z nich nie tylko występowała na najwyższym poziomie jako zawodnicy, ale także wyrobiła sobie markę!
A potem... Przyszły dzieci, tak zwana dynastia. Co więcej, dotyczyło to przede wszystkim tych sędziów, którzy sami nie mieli wystarczającej liczby gwiazdek z nieba i, szczerze mówiąc, w zasadzie niewiele mieli wspólnego z samą piłką nożną.
Nie mam zamiaru nikogo urazić, ale jeśli spojrzeć na większość obecnych sędziów obsługujących mecze zarówno ukraińskiej Premier League, jak i I i II ligi, to jestem pewien, że ludzie dobrze zorientowani w piłce nożnej, rozumiejący grę jest mało prawdopodobne, aby wymienić przynajmniej kilku sędziów, którzy będą godni ich uwagi.
W zasadzie jak sami zawodnicy na boisku…” – napisał Kowalewicz na swojej stronie na portalu społecznościowym Facebook.