O losie skrzydłowego Sadio Mane w Bayernie Monachium może zadecydować jego kolega z drużyny Leroy Sane, którego rzekomo uderzył w twarz po przegranym 0-3 ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Manchesterem City.
Według "Bilda", Leroy Sane zaapelował do zarządu Bayernu, by ten nie rozwiązywał kontraktu Senegalczyka. Klub, który rozważał kilka kar, zamiast tego zdecydował się zawiesić 31-latka na ten weekendowy mecz Bundesligi z Hoffenheim i nałożyć grzywnę.