Czczony trener Ukrainy Myron Markevich podzielił się z Drużyna 1 wrażenia z przebiegu wydarzeń na arenie ogólnoukraińskiej i opowiedział, kogo uważa za głównego pretendenta do zdobycia złotych medali.
— Jeśli o mnie chodzi, cud się nie zdarzy. Wszystko wskazuje na to, że nagrody najwyższej jakości trafią do „górników”. I to nie dlatego, że są lepsi od swoich odpowiedników w klasie, po prostu są bardziej stabilni i ważne, żeby nie tracili punktów w meczach z sąsiadami w tabeli, której wartość od razu rośnie.
— Nawiązujesz do niedawnego przywódcy — „Dnipro-1”, który w drugiej części sezonu zdążył już przegrać z „Dynamo” i „Zorą”?
— Szczerze mówiąc, byłem pod niemiłym wrażeniem, jak wolno mieszkańcy Dniepru grali z mieszkańcami Ługańska. Zapomnieli, że zwycięstwa nie wygrywa się joggingiem! Wprawdzie podopieczni Ołeksandra Kuchera mieli spore szanse na rywalizację z Szachtarem, co nie sprawia wrażenia niepokonanych nawet na ogólnoukraińskiej arenie. A w Pucharach Europy drużyna Szachtara jest szybsza od uczestników Ligi Konferencyjnej.
— Jak wytłumaczyć, że Dnipro-1 zdołał stracić przewagę nad Szachtarem?
- Możliwe, że ludność Dniepru przeceniła swoje siły i nie było zapasu sił. Wszak wśród mieszkańców Dniepru poza Artemem Dowbykiem nikogo nie można wyróżnić... Dlatego tylko maksymalna postawa w każdym meczu, chęć wyskoczenia ponad głowę mogłaby pomóc...
W sumie jakoś złapałem się na tym, że zdecydowana większość rodzimych drużyn to ten sam styl, zero kreatywności, domowe przygotowania... Weźmy przynajmniej mecz ostatniej kolejki pomiędzy "Rukh" a "Dynamo". Wydawać by się mogło, że po dwóch zwycięstwach z rzędu Kijowianie zadają sobie sporo trudu, by zdeklasować jednego z outsiderów i zaostrzyć walkę o miejsce na podium. Ale "Rukh" wyglądał atrakcyjniej we Lwowie i nawet nie wyobrażam sobie, co zrobi Kijów z takim meczem w europejskich pucharach, jeśli uda im się tam dostać.
— Pamiętam, że przed startem sezonu większość ekspertów zwracała uwagę, że w związku z odejściem legionistów pojawiła się szansa, by nasi młodzi piłkarze mogli się wykazać...
— Niestety, mistrzostwa zbliżają się już do mety, a w środku zmiany nie ma otwarcia, co nie może nie być irytujące. Gdzie zatem szukać potencjalnych kandydatów do kadry narodowej Ukrainy? Szczególnie niepokojący jest brak równego zastępstwa dla weterana Szachtara Tarasa Stepanenki w strefie wsparcia... Katastrofalny brak napastników.
— Powiedziałeś, że "Szachtar" jest bliski zdobycia kolejnego tytułu mistrzowskiego, ale kto nie utrzyma się w elitarnej dywizji?
— Jest mało prawdopodobne, by Lwów miał szczęście uniknąć degradacji. Trudno wskazać pozostałych przegranych, ponieważ w strefie zagrożenia znajduje się jednocześnie siedem drużyn. Oczywiście ta intryga wzmaga zainteresowanie mistrzostwami, choć powtarzam poziom przygotowania uczestników jest niski. Z drugiej strony na Ukrainie jest stan wojenny i dobrze, że w takich warunkach mistrzostwa w ogóle się odbywają.
Wasyl MYCHAJŁOW