Pomocnik Szachtara Donieck Taras Stepanenko skomentował remis (1-1) drużyny w meczu UPL Matchday 22 z Dynamem.
- W zasadzie był to wyrównany mecz, ale jestem sfrustrowany, wygrywaliśmy i tak naprawdę to ja popełniłem błąd, który doprowadził do rzutu wolnego, z którego zdobyli bramkę. Dlatego jestem bardziej rozczarowany niż zadowolony.
- Czy pierwsza połowa była bardziej udana?
- Nie mogę powiedzieć. Myślę, że po zdobyciu bramki usiedliśmy nisko. W połowie meczu rozmawialiśmy o tym, że nie powinniśmy tak siedzieć, dajemy przeciwnikom przestrzeń, możliwość ataku i większej gry piłką. Nie podoba mi się to bardzo.
Jesteśmy w sytuacji, w której wielu zawodników atakujących jest kontuzjowanych i naprawdę nam ich brakuje. Sztab trenerski rozwiązuje ten problem, korzystając z obrońców, takich jak nasz gruziński internacjonał.
- Gocholeishvili?
- Tak, ale jego profil jest inny, to obrońca, a my potrzebujemy zawodników, którzy potrafią pokonać jeden na jeden, którzy mają opanowanie z piłką w ostatniej tercji, bliżej bramki przeciwnika. Z tym jest trochę trudno.
- Czy twoja bramka to był błąd Neshereta?
- Szczerze mówiąc nie widziałem jeszcze powtórki. Myślałem, że to był bardziej błąd Neshereta, ale chłopaki powiedzieli, że to był dobry strzał. Najważniejsze, że piłka znalazła się w bramce. Sudakov nie podał do mnie, ale piłka dobiegła do mnie, zatrzymałem ją, nikt jej nie uderzył. Ty powinieneś ją uderzyć.
- Czy zgodzisz się, że zespół ma przed sobą trudny kalendarz? Każdy mecz jest ważny, do ostatniego nie wiadomo kto będzie mistrzem.
- Oczywiście. Rozumiemy to, dlatego jesteśmy bardzo rozczarowani. Te dwa punkty są dla nas bardzo ważne. Kalendarz jest skomplikowany, rywale są w najlepszej formie, ale rozumiemy, że teraz każdy musi zdobyć punkty, Dynamo będzie walczyć do końca o europejskie puchary, my będziemy walczyć do końca o pierwsze miejsce, to samo tyczy się Zorii i Dnipro-1, więc dla każdego będzie ciężko.