Były zawodnik reprezentacji Ukrainy Ivan Getsko podzielił się z Komanda1 swoimi wrażeniami z wczorajszego meczu Dynamo - Szachtar w stolicy Ukrainy.
- To po prostu koszmar, nie da się tego inaczej określić... Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym krajowym "klasyku". Wydaje się, że obie drużyny, jakby w zmowie, postanowiły wyświadczyć nam przysługę, wychodząc na boisko tylko po to, by się rozkręcić. Tempo było wolne, było dużo błędów, a kreatywnej gry nie było w ogóle. To smutne, bo byli to rywale, którzy nie ukrywają swoich ambitnych planów gry zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. Jokery...
- I jeszcze wczorajszy "remis - sprawiedliwy wynik?
- Może i tak, bo i Dynamo i Szachtar nie grały o zwycięstwo. Wiadomo, nie jest tajemnicą, że Dynamo od dłuższego czasu przeżywa ciężkie chwile. Dlatego zdziwiło mnie, że nawet przeciwko tak słabemu Dynamu, Szachtar działał z myślą o tyłach, tracąc kontrolę nad piłką, co zawsze było ich mocną stroną. Moim zdaniem po wznowieniu mistrzostw poziom gry Zagłębiaków budzi poważne obawy, a nie należy zapominać, że mają oni największą reprezentację w drużynie narodowej Ukrainy.
Swoją drogą, trudno sobie przypomnieć, kiedy ostatnio Dynamo i Szachtar zdołały oddać tak mało strzałów na bramkę. Skąd więc biorą się bramki?
- Czy niewypał Szachtara może przywrócić intrygę w walce o tytuł mistrzowski?
- Mało prawdopodobne, bo wydaje się, że Dnipro-1, główny prześladowca drużyny z Doniecka, po prostu nie chce podejmować żadnych wysiłków w celu zdobycia szczytu. Choć uczciwie trzeba powiedzieć, że Dnipro jest dopiero w trakcie tworzenia zdolnej drużyny.
Niestety, poziom krajowej ekstraklasy jest niski, a Szachtar i Dnipro-1 pokazały ostatnio, co są warte w europejskich rozgrywkach, podobnie jak holenderski Feyenoord czy cypryjski AEK. Niegdyś godne formy Dynamo degraduje się na naszych oczach, nie mając obiecujących młodych. I nie powinniśmy mieć złudzeń: byłoby wspaniale, gdyby w obecnym stanie wojennym udało się szczęśliwie zatrzymać upadek ukraińskiego futbolu.
Vasyl Mikhailov