Były asystent Ołeksandra Petrakowa na Ukrainie Vitaliy Levchenko przeanalizował piłkarską drogę jednego z najbardziej obiecujących zawodników Ukrainy, pomocnika włoskiej La Spezii Viktora Kovalenko, który znalazł się na rozdrożu.
- Dlaczego Kovalenko rozrywał ją na poziomie młodzieżowym jak Mkhitaryan, dużo punktował, był dość aktywny, a teraz przypomina cień samego siebie?
- Poziom Serie A jest wysoki. Jest tam wielu utalentowanych zawodników. Witia wypada poniżej ich poziomu. Na Ukrainie, gdy był młody, wyglądał bardzo obiecująco.
Kiedy Kovalenko grał w Petrakovie na Mistrzostwach Świata U-20 w 2015 roku, wypadł dobrze i z tego co wiem, Arsenal z Londynu chciał go podpisać. Potem Akhmetov nie pozwolił chłopakowi odejść. Gdzieś tam może być problem psychologiczny, brak wiary we własne możliwości, co nie pozwala mu grać na wysokim poziomie.
- Publicznie Witia jest zawsze spokojny, miarowy, trochę jak introwertyk. Jak czuł się z innymi chłopakami w drużynie narodowej? Besedin, Jaremczuk, Kharatin i Sobol odgrywają tam wiodące role.
- To dość zrównoważony facet, nigdy nie pokazywał swojej negatywności. Zauważyłem, że kiedy nie było go w wyjściowym składzie, był bardzo sfrustrowany. Jeśli gdzieś zawodnik nie jest fizycznie gotowy do gry, taktycznie nie pasuje do rodziny - to normalne. Być może rola drugoplanowa dla La Spezii przynosi podobne odczucia. To bardzo ambitny facet, gdzieś, może nerwowo, psychicznie nie wytrzymuje presji, która jest w zespole.
Wszystko leży w psychologii. Jeśli zawodnik jest pewny siebie i wie jak się zachować w różnych sytuacjach, to nie będzie problemów. Gdzieś, być może, trzeba przeprowadzić więcej indywidualnych rozmów, popracować z mentalnością. Być może w "La Spezii" nie poświęcają temu aspektowi zbyt wiele czasu, a on sam wycofał się w głąb siebie.
- Kovalenko nie miał konfliktów z Petrakovem czy takich nieporozumień?
- W tamtym czasie nie było żadnych konfliktów. Wszyscy chłopcy patrzyli na Wasiliewicza z otwartymi ustami. To była przyjazna drużyna. Nasi chłopcy byli dojrzali, jeśli chodzi o poziom gry.
- Na początku swojej kariery Vitya grał na pozycji atakującego pomocnika, a potem zaczął występować poniżej numeru osiem. Czy można twierdzić, że wciąż nie znalazł swojego miejsca na boisku?
- Przykład Zinchenko i Kovalenko jest pouczający, jeśli chodzi o środowisko, w którym się znajdujesz. Sasza pracował na co dzień z piłkarzami ekstraklasy, a w Szachtarze Ukraińcy nie byli kodowani tak, jak z Brazylijczykami. To jeden z głównych czynników, ale nie jesteśmy z nim, by obiektywnie zobaczyć sytuację.
- Czy Witia ma czas, by ujawnić się w dorosłym futbolu?
- Może musi zmienić drużynę. Znaleźć trenera, który będzie mu ufał. Nie sądzę, aby Witia był zadowolony ze swojej obecnej sytuacji w La Spezii.
- Czy powrót do Szachtara pomoże Witii w ponownym rozpoczęciu kariery?
- Byłoby to idealne rozwiązanie, ale czy on będzie chciał teraz wrócić na Ukrainę? Ma wszystko, aby stać się liderem w obecnym Szachtarze: środowisko, trener, który doskonale rozumie zawodników. Wszystko zależy od niego.
Oleksandr Karpenko