Były napastnik Dynama Kijów Ihor Biełanow przypomniał sobie czasy, gdy drużyna grała pod wodzą Walerija Łobanowskiego.
"Łobanowski nigdy nie miał ulubionych zawodników poza Błochinem. Od razu powiedział mi, że muszę walczyć o swoje miejsce.
Pamiętam, że na moim pierwszym treningu w Dynamie braliśmy udział w Teście Coopera i byłem dwa okrążenia za wszystkimi. Zapytałem sam siebie: "Gdzie ja jestem? Musimy się stąd wydostać, biec tak szybko, jak tylko możemy". Ale bardzo szybko wszystko się poprawiło.
Opowiem ci pewną historię. Pewnego dnia w pociągu, wracając z Moskwy, chłopcy wypili za dużo alkoholu. Na następnym treningu Walerij Wasiljewicz wściekł się i ukarał wszystkich grzywną.
Chłopcy poprosili mnie, abym wystąpił i przemówił w ich imieniu. Zgodziłem się, że drużyna zawiniła, ale powiedziałem mu, że nawet jego asystent Grigorowicz był bardzo pijany. Lobanovskiy nie mógł w to uwierzyć. W ten sposób wszyscy uniknęli kary" - powiedział Belanov.