Komitet Kontroli i Dyscypliny UAF, na dwóch posiedzeniach, które odbyły się w odstępie trzech dni w zeszłym tygodniu, przyjął szereg bardzo ważnych decyzji.
Napastnik Dynama Vladyslav Vanat, napastnik Dnipro-1 Martins Peglou, trener Oleksandriya Ruslan Rotan i administrator Dnipro Vadym Komardin zostali zawieszeni na różne okresy za swoje wcześniejsze wykroczenia na boisku piłkarskim, a raczej poza nim.
Ponadto kilka klubów zostało ukaranych grzywnami pieniężnymi za naruszenie przepisów dotyczących dodatkowych środków bezpieczeństwa podczas organizowania i przeprowadzania profesjonalnych meczów piłki nożnej w stanie wojennym - Szachtar, Minaj, Dnipro-1 i Veres. Dwaj ostatni po raz drugi z rzędu zostali przyłapani na obecności kibiców na trybunach podczas meczów u siebie.
Oczywiście nie mogło to pozostać niezauważone przez krajowe media sportowe. Podobnie jak zwroty akcji w meczach 27. dnia rozgrywek o mistrzostwo Ukrainy.
Nie ma chyba wątpliwości, że w obliczu trwającej rosyjskiej agresji, mecze krajowego kalendarza powinny odbywać się bez udziału kibiców ze względów bezpieczeństwa. Ile jeszcze nalotów, ewakuacji uczestników rozgrywek do schronów i przymusowych przerw w meczach potrzeba, by przekonać się o powadze sprawy.
Wygląda jednak na to, że przyjęte zasady nie obowiązują wszystkich. A Veres, który już wcześniej był winny łamania przepisów, po raz kolejny postanowił się wyróżnić, ogłaszając flash mob na rzecz wsparcia ukraińskich sił zbrojnych podczas meczu z Szachtarem, w istocie sprzedając bilety pod pozorem karnetów. Musiał zrezygnować z tego przedsięwzięcia dopiero po surowym ostrzeżeniu.
"Społeczność piłkarska i wiele mediów zareagowało na takie pragnienie naszego klubu " - czytamy w oficjalnym oświadczeniu Veresa.-Odpowiednie władze ostrzegły, że mecz nie rozpocznie się, jeśli na trybunach zgromadzą się ludzie. Ponadto klub może zostać pozbawiony punktów w tabeli" (Ua.tribuna.com, 18.05.23).
Jednocześnie mieszkańcy Równego nadal dziwią się, że tysiące ludzi mogą gromadzić się w teatrach, centrach handlowych i na koncertach, podczas gdy kilkaset osób nie jest wpuszczanych na ogromny stadion. Dlatego ich zdaniem przepisy powinny zostać dostosowane.
"Veres nadal broni stanowiska, że pewien procent widzów i partnerów klubu powinien być obecny na oficjalnych meczach. W przeciwnym razie nie jest jasne, dlaczego mistrzostwa są potrzebne. Czy kluby grają dla kibiców, czy dla siebie? (Ua.tribuna.com, 18.05.23).
Dmytro Kyrylenko, dyrektor handlowy Szachtara, podziela tę samą opinię: "Mam głęboki szacunek dla kierownictwaVeresy. Ludzie inwestują w infrastrukturę - stadion, boisko treningowe, akademię. Ich pragnienie rozgrywania meczów z kibicami na przyzwoitym stadionie, który niedawno wywalczyli, jest w pełni uzasadnione. A ich inicjatywapomocy ZSU zasługuje na wielki szacunek" (Ua-football.com, 19.05.23).
Jednocześnie Kyrylenko żałuje, że kluby są teraz ograniczone przepisami, których należy przestrzegać. Wzywa UAF do opracowania przepisów, które pozwolą widzom uczestniczyć w meczach UPL w przyszłym sezonie, mając nadzieję, że wspólnymi siłami uda się zrealizować ten pomysł. Byłoby dobrze, gdyby środki uzyskane ze sprzedaży biletów były przekazywane do UAF. I nie chodzi tu tylko o grzywny.
Co prawda groźby pod adresem Veresa na niewiele się zdały, bo fakty wskazują, że na spotkaniu z Szachtarem na trybunach zasiadła określona liczba widzów. Kto i w jaki sposób zostanie ukarany tym razem? W końcu de iure był to mecz domowy Pitmenów, choć de facto odbył się na boisku przeciwników. Podobny incydent miał miejsce 3 maja podczas meczu Szachtar - Minaj na Zakarpaciu. Wówczas Pitmani zostali ukarani grzywną.
Oleksandr Sazhko, felietonista Ua.tribuna. com, rozwinął temat obecności kibiców na trybunach: "Wielu będzie zaskoczonych apelem o powrót kibiców na stadiony, gdy ostrzał Ukrainy przez rosyjskie rakiety i drony stał się zbyt częsty. Ale w rzeczywistości jest to kwestia formalności - oficjalne zezwolenie i dokumentacja regulująca wizyty na imprezach sportowych. Faktyczny powrót widzów na trybuny już częściowo nastąpił. Wszystkim się udaje, że tak nie jest" (18.05.23).
Według obserwacji Sazhko, kluby łamią przepisy głównie wtedy, gdy są wystarczająco daleko od linii frontu i mają możliwość wykorzystania swojego boiska. Ci, którzy nie grają u siebie, w ogóle nie potrzebują powrotu kibiców. Bo nie ma gwarancji, że będą wspierani na formalnie "domowym" meczu, a organizowanie meczu nakłada na klub dodatkową odpowiedzialność za życie kibiców.
Niemniej jednak, zdaniem autora, należy domagać się od UAF i UPL jasnego uregulowania sytuacji: "Albo należy uzyskać pozwolenie na obecność widzów, być może tylko w niektórych regionach, albo surowo karać tych, którzy naruszają ogólne zasady. Boz teraz ukraiński futbol żyje w jakiejś wirtualnej rzeczywistości: wszyscy twierdzą, że wykonali świetną pracę i opracowali zasady, ale w rzeczywistości każdy robi, co chce"(Ua.tribuna.com, (18.05.23).
Jeśli chodzi o mecz Szachtara z Veresem, zwycięstwo (2-1) wcale nie przyszło Pitmenom łatwo. Po tym, jak Szaraj wyrównał w 74 minucie po rzucie rożnym, według Serhija Sytnyka pachniało sensacją.
"Szachtar musiał pokazać charakter i zgarnąć cenne punkty. Ogólnie rzecz biorąc, ciężko jest donieckiej drużynie zakończyć sezon. Drużyna, która została praktycznie zbudowana od podstaw w zeszłym roku pod wodzą nowego trenera Igora Jovicevicia, rozpoczęła swoją drogę w pośpiechu. Niemniej jednak gole, wyniki i wyniki wymagająpoprawy przez czas pozostały do zakończenia mistrzostw" - podsumowuje autor (Footboom1.com, 20.05.23).
Sam Igor Jovicević, komentując wynik meczu, zauważył: "To pierwszy rok naszego projektu, który realizuje wielu młodych zawodników. I po raz pierwszy znaleźli się w takim stresie, w jakim my się teraz znajdujemy. Są trzy mecze przed mistrzostwami, choć nikt wcześniej niegrał na najwyższym poziomie. Sposób, w jaki się pokazują, rozwijają jako zespół, zasługuje na pochwałę. Zwłaszcza teraz, gdy koszt błędu jest bardzo wysoki. Ale wygrywamy każdy mecz. Zostały trzy mecze finałowe. Ale w finale się nie gra, finał się wygrywa "(Szachtar.com, 19.05.23).
Pozostaje dodać, że z pozostałych trzech meczów dwa dla Szachtara na pewno będą finałowe - przeciwko Zoryi i Dnipro-1, które same nie straciły szans na zdobycie złotych medali, a wraz z nimi, w pewnych okolicznościach, znacznych dywidend finansowych.
Chodzi o to, że mistrz Ukrainy ma duże szanse na zakwalifikowanie się do fazy grupowej Ligi Mistrzów, co w rzeczywistości gwarantuje mu kilkadziesiąt milionów euro nagrody pieniężnej. Jest tylko jeden warunek: Inter Mediolan, finalista turnieju, musi w tym sezonie zająć co najmniej czwarte miejsce w Serie A.
Być może dlatego w ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się apele ze strony rywali o walkę o tytuł w duchu fair play i niewikłanie się w zakulisowe rozgrywki. Pewnie dlatego wszyscy bacznie się sobie przyglądają. Prawdopodobnie właśnie dlatego zazwyczaj małomówny bramkarz Andriy Pyatov nagle zdecydował się skomentować decyzję sędziego liniowego Ivanova w meczu towarzyskim Dnipro 1 vs Kolos (2-1).
"Ivanov przyznał rzut wolny w polu karnym drużyny z Kovalevki w 80. minucie przy wyniku 1-1. Zajmuję się piłką nożną od ponad dwudziestu lat. Jako bramkarz byłem oburzony tą decyzją. Sędziowie są wierni zasadzie sześciu sekund - w każdym meczu można znaleźć kilka takich epizodów. Czasami mówią: "Wprowadź piłkę! A tutaj sędzia stworzył szansę bramkową dla Dnipro 1 na remis(fanday.net, 20.05.23).
Co więcej, Pyatov uważa, że w niedawnym meczu Dnipro z Ingulets (2-0) sędzia niesłusznie przyznał podejrzany rzut karny: "Jeśli się nie mylę, to ten sam sędzia przyznał dziwny rzut karny, a także wtedy, gdy wynik był remisowy. Nie mówię, że należy ignorować przewinienia - zasady to zasady. Ale takie przewinienia notuje się raz na dziesięć lat. Chciałbym, aby w pozostałych meczach mistrzostwa były rozgrywane uczciwie, a sędziowie w tym nie przeszkadzali.
Podopieczni Ołeksandra Kuczerowa zdobyli zwycięską bramkę przeciwko Kolosowi nie po rzucie wolnym Pjatowa, ale po rzucie rożnym podczas rzutu karnego. Pierwszą połowę całkowicie przegrali, ale pozbierali się i zdołali dokończyć mecz. Jedną z bramek zdobył Dovbik, który jest bliski ustanowienia nowego rekordu mistrzostw Ukrainy. W tym celu napastnik musi wyróżnić się tylko dwukrotnie (obecnie ma na koncie 24 udane uderzenia).
Nic dziwnego, że coraz więcej zagranicznych klubów wykazuje zainteresowanie Dovbikiem. Ostatnio pojawiły się Galatasaray i Marsylia.
"Realia naszych mistrzostw pokazują, że za mniej niż 15 milionów go nie oddamy", mówi Wiaczesław Fridman, dyrektor handlowy Dnipro 1.-Jeśli jest taka kwota, to można mówić o sensacji. Dovbik musi zostać zwolniony, zasłużył na to swoim podejściem do sprawy, walką"(ua.tribuna.com, 18.05.23).
O zwycięstwie nad Kolosem Ołeksandr Kuczer powiedział: "Zagraliśmy dwie różne połowy. Przed przerwą nie byliśmy wystarczająco skoncentrowani, ponieważ daliśmy przeciwnikowi wiele szans, a on strzelił gola i mógł strzelić więcej. Zawodnicy nie byli sobą. Nie możemy od razu popełniać tylu błędów. Rozmawialiśmy w szatni i zespół wyszedł na drugą połowę z zupełnie innym nastawieniem. Przetrwaliśmy do końca i zostaliśmy nagrodzeni dodatkowym golem"(Fcdnipro.com, 19.05.23).
"Zorya bez większego wysiłku pokonała Ingulets 2:0 i ustanowiła klubowy rekord liczby punktów zdobytych w sezonie (61).
Patrick van Leeuwen, holenderski trener Ługańska, szczerze przyznał: "Nasza gra nie była ładna.- Zaczęliśmybardzo źle. Zawodnicy są zdenerwowani sytuacją na turnieju, a kiedy sukces jest coraz bliżej, trudno jest przezwyciężyć emocje. Mieliśmy kilka momentów na realizację, graliśmy na flankach, ale udało nam się to wszystko zrobić dużo później niż było to możliwe. Nie jesteśmy więc w pełni usatysfakcjonowani. Najważniejsze, że wygraliśmy. A teraz przygotowujemy się do kolejnych meczów, zktórych najbliższy jest zSzachtarem(zarya-lugansk.com, 20.05.23).
Dynamo Kijów (5-1) odniosło wysokie wyjazdowe zwycięstwo nad Oleksandriją. Ruslan Rotan, który prowadził swoich podopiecznych w poprzednim dniu meczowym za pośrednictwem mediatorów, powrócił do swoich obowiązków po zawieszeniu na jeden mecz, ale jednocześnie został uznany za najlepszego trenera dnia meczowego.
"Powołując Rotana po zwolnieniu Goury, władze klubu przede wszystkim wzięły na siebie odpowiedzialność " - zauważył w przeddzień meczu felietonista Artur Valerko.-Trudno jest wyjaśnić osobom postronnym istotę takiej zamiany, a tym bardziej, jeśli restrukturyzacja jest opóźniona i nie ma oczekiwanego rezultatu.
Ale skoro taki wektor został wybrany, logiczne jest kontynuowanie eksperymentu i cierpliwość. W tej chwili nadal nie do końca rozumiemy, co buduje Rotan. W młodzieżowej reprezentacji Ukrainy sukces również nie przyszedł do niego od pierwszej selekcji. Ale tam czekanie było warte wyniku. Jak będzie tutaj, zobaczymy" (Fanday.net, 16.05.23).
Zasadniczo, zdaniem autora, przeciwnicy praktycznie nie mają szans na strącenie Aleksandryjczyków z piątego miejsca, a przy obfitości remisów futbol Rotana wyróżnia się nieustępliwością i nieugiętością. Oznacza to, że europejskie puchary - choć w formie Ligi Konferencyjnej - są dla nich niemal gwarantowane. Ale czy możemy uznać to za sukces, skoro początkowo Oleksandrija chciała brązowych medali?
Porażka Kijowa nie miała szczególnego wpływu na pozycję drużyny w tabeli. Rotan zauważył tylko: "Musimy zaakceptować tę porażkę. Podejść do niej spokojnie, przeanalizować ją. Pierwszą połowę zagraliśmy na przyzwoitym poziomie, ale w przerwie zostaliśmy zmuszeni do gry za zegarem - zaczęli się otwierać, często zaczęli dawać przełożonego strefie. Drużyna bardzo źle przeżywa takie porażki, mentalność jest niska. Kiedy osiągasz sukces, musisz dążyć do więcej. U nas jest tak: wygrywamy jeden mecz i już lecimy, uspokajamy się. Także zadaniem numer jeden jest poprawa mentalności"(dynamo.kiev.ua, 20.05.23).
Być może wiele do poprawienia ma Oleksandr Shovkovs'kyi, który tymczasowo zastąpił Mirceę Lucescu na ławce trenerskiej Dynama. Jednak fakt, że drużyna rozegrała swój najlepszy mecz pod jego wodzą jest oczywisty.
"Dobrze jest grać w piłkę nożną, kiedy możesz zrobić wiele rzeczy - powiedział pełniący obowiązki trenera.-Ale do tego trzeba przede wszystkim wiedzieć, corobić, jak to robić, być odpowiedzialnym za wszystkie prośby irobić wszystko, co ustaliliśmy przed meczem.
Przeanalizowaliśmy przeciwnika. Drużyna Rotana gra atakujący futbol, starając się nieustannie operować na flankach. Byliśmy świadomi wszystkiego, przygotowywaliśmy się i w zasadzie wykonaliśmy plan gry. Jedyny negatywny moment - bramka, którą straciliśmy z naszej winy"(dynamo.kiev.ua, 20.05.23).
Gracze Dynama stracili bramkę pod koniec pierwszej połowy, ale w drugiej połowie ponownie zwiększyli przewagę do trzech goli. A po przymusowej przerwie, która trwała ponad pół godziny, w końcu udało im się zakończyć mecz. Jedną z bramek zdobył zawieszony na trzy mecze Vladislav Vanat. Z pewnością ta lekcja nauczy młodego zawodnika większej powściągliwości w okazywaniu emocji.
Nazar Voloshin zdołał zdobyć bramkę po raz pierwszy. Obrońca Anton Bol i pomocnik Reshat Ramadani zadebiutowali w drużynie.
Nie mniej ciekawe wydarzenia mają miejsce w dolnej części tabeli. W zasadzie znany jest już jeden pewny kandydat do spadku - PFC Lviv.
"Oczywiście zwolnienie Dulubova nic nie dało - przyczyna porażki Lwów w lidze nie tkwiła w trenerze, ale w stroju. Gdy zaczynaliśmy nowy sezon, byliśmy arogancko nieprzygotowani, a zimą chaotycznie rekrutowaliśmy zawodników na różnych poziomach. Zjakiegoś powodu spodziewali się lepszych wyników - Artur Walerko spekuluje na temat przyczyn porażki Galicyjczyków.-A zaproszenieBessmertnego do drużyny, której nie tworzył, było naiwnością"(Fanday.net, 16.05.23).
Ogólnie rzecz biorąc, zdaniem autora, taki klub jak Lwów mógłby się rozwinąć. Po prostu trzeba było określić wektor pracy i logicznie za nim podążać. Doszło jednak do paradoksalnej sytuacji: trenerzy Bakałow, Szumski, Bławacki i Dulub dobrze pracowali w swoich sekcjach. I gdzieś w samym klubie panowało przekonanie, że niewiele zależy od trenera. Można rekrutować zawodników, a i tak znajdzie się ktoś z większym kryzysem. Cóż, nie znaleźli się!
Co dalej? Plotki głoszą, że Lwy mogą przestać istnieć w niedalekiej przyszłości, a zawodnicy już są proszeni o zerwanie kontraktów. Inna wersja jest taka, że PFC liczy na ewentualne rozszerzenie Premier League. Korespondent 1+1 Media, Igor Tsyganyk, powiedział o tym w szczególności.
"Myślę, że "Lwów" może zostać zamknięty po spadku do pierwszej ligi. Z tego co wiem, władze klubu nie są zainteresowane dalszym finansowaniem drużyny. Być może pozostanie tylko szkoła. Jednocześnie starają się wszelkimi sposobami opracować opcję zwiększenia liczby drużyn w elitarnej lidze. Przynajmniejtaka inicjatywa została zgłoszona" - powiedział znany dziennikarz telewizyjny(Ua.tribuna.com, 15.05.23).
Dyrektor wykonawczy UPL Jewhen Dykyj szybko odpowiedział na tę sensacyjną wiadomość: "W tej chwili nieotrzymaliśmy żadnego oficjalnego apelu o rozszerzenie ligi - ani od FC "Lwów", ani od innychklubów. Mamy regulamin, który nie pozwala na zwiększenie liczby drużyn. Jeśli każdy klub będzie chciał zwiększyć liczbę uczestników rozgrywek, może to doprowadzić do absurdu. Dlatego należy kierować sięwyłącznie dokumentami normatywno-prawnymi"(Ukrfootball.ua, 16.05.23).
Igor Tsyganyk odniósł się również do perspektywy spadku "Metalista" Charków - drugiego realnego pretendenta do spadku: "Sytuacja w klubie jest dość trudna. Są zaległości w płacach, są problemy z trenerem. Nie mogę powiedzieć, że nominacja Ognjenovicia to błąd. Przyszedł w trudnym momencie. Najprawdopodobniej zarząd Metalista odrzuci kilku zawodników. Doświadczeni gracze, tacy jak Chaikovskiy i Korkishko, nie stali się liderami zespołu, nie pomog li młodym ludziom osiągnąć następnego poziomu"(Fanday.net, 15.05.23).
Jednocześnie Tsyganyk wierzy, że klub z Charkowa nie przestanie istnieć, ale nadal będzie funkcjonował na poziomie pierwszej ligi, coraz bardziej polegając na młodych zawodnikach - tych, którzy są teraz w mistrzostwach U-19.
Niewykluczone, że elita będzie musiała również rozstać się z niektórymi ze swoich obecnych członków. Wszak zgodnie z obowiązującymi przepisami, dwie drużyny zajmujące na koniec sezonu miejsca 3-4 muszą rozegrać mecze interim z przedstawicielami League One. Daty meczów zostały zatwierdzone na wspólnym posiedzeniu UPL i PFL w zeszłym tygodniu - 10 i 14 czerwca.
W tym samym czasie ujawniono również dwie drużyny, które na pewno dołączą do Premier League w nowym sezonie - Żytomierz Poleski i Obolon w Kijowie.
"W ostatnich latach w ukraińskiej piłce nożnej było wiele przypadków, gdy drużyna, która wygrała prawo do gry w UPL zgodnie z zasadą sportową, nie awansowała do najwyższej ligi z powodu braku finansów lub niezbędnej infrastruktury - przypomniał dziennikarz Mychajło Tsyruk.-Tak było w przypadku Desny z Czernihowa, którego miejsce zajął Veres. Sezon później FC Połtawa nie zdołała wystartować w elitarnych rozgrywkach. Ale tym razem jesteśmy blisko odpowiedniej wymiany między przedstawicielami ligi"(Khert.ua, 16.05.23).
Ponadto, jak uważa Tsyruk, zarówno Polesie, jak i Obolon nie zgubią się wśród najsilniejszych klubów w kraju.
Siły finansowej Żytomierza może pozazdrościć wielu. Barw zespołu broni wielu doświadczonych zawodników, którzy przeszli szkołę ekstraklasy - Budkowski, Szastał, Wakula, Ogirja, Gitczenko, a drużynę prowadzi autorytatywny Jurij Kalitwincew. Klub uporządkował miejski Stadion Centralny i będzie mógł grać w swoim rodzinnym mieście, co już jest bardzo ważne dla naszych mistrzostw. Ponadto "Polesie" posiada własną bazę treningową.
"Obolon" to kolejny przykład zdrowego projektu sportowego. Możliwości finansowe klubu są skromniejsze niż Polesia, ale nie przeszkodziło to Piwowarom stać się jedną z najbardziej stabilnych i solidnych drużyn w pierwszej lidze. I nie chodzi tylko o wyniki. Obolon ma własny wygodny, czysty stadion piłkarski z normalnymi szatniami, salą konferencyjną, kawiarnią dla kibiców, a nawet centrum fitness, co samo w sobie jest niesamowitym luksusem nawet dla niektórych uczestników pierwszej ligi.
"Pojawienie się takich klubów, z ich infrastrukturą i organizacją, podnosi poziom i rangę naszych mistrzostw " - podsumowuje autor.- Nadszedł czas,aby właściciele i menedżerowie innych drużyn zdali sobie sprawę, że klub to nie tylko zawodnicy i trenerzy. To połączenie wielu czynników, które prowadzą do sukcesu" (Xpert.ua, 16.05.23).
Victor ZhURUVLEV